1529
Od rana mam dobry humor...
Zapomniałam worka z paputkami na zmianę i pendrive'a. Na pendrivie miałam przygotowane pół protokołu na dzisiejsze spotkanie, ale ojtam, rano napisałam raz jeszcze. Niemniej znalazłam nową drogę do pracy, która nie jest krótsza, lecz szybsza, więc przybyłam wcześniej bez straty na spaniu. Ergo - mam miejsce do parkowania pod samymi drzwiami. Albowiem wolna amerykanka.
Przed windą spotykam kolegę, nazwijmy go na zawsze Małym Piotrem (w opozycji do Dużego Piotra). Uwielbiam poczucie humoru Małego Piotra, jest zawsze przygotowany i rozbawia mnie do łez. Podchodzę, on już czeka.
- Dobrze że jesteś. Odjazd windy nastąpi (patrzy na zegarek) punkt 8.14.
Pochylam się do pozycji startowej.
- Czekam w blokach.
- To ja też.
Czekamy w blokach. Myślę, co będzie, gdy nas ktoś zobaczy.
Winda zbliża się do poziomu 0, mija go i jedzie do lochów. Patrzymy na siebie, wstajemy. Na twarzy Małego Piotra maluje się skupienie.
- Ta jedzie z Mysłowic. Jesteśmy przystankiem pośrednim. Psiakrew! Wszystkie miejsca przy oknie będą zajęte!
Nadjeżdża winda, drzwi się otwierają. Mały Piotr wsadza tam głowę i woła radośnie:
- Są, są! Asiu, prędko! Pod okno!
Wsiadamy. Mały Piotr staje na palcach, zbliża usta do mikrofoniku na ścianie:
- Do Gdyni poproszę.
Do konferencyjnej wtaczam się łzawiąc. Dobry początek dnia.
Zapomniałam worka z paputkami na zmianę i pendrive'a. Na pendrivie miałam przygotowane pół protokołu na dzisiejsze spotkanie, ale ojtam, rano napisałam raz jeszcze. Niemniej znalazłam nową drogę do pracy, która nie jest krótsza, lecz szybsza, więc przybyłam wcześniej bez straty na spaniu. Ergo - mam miejsce do parkowania pod samymi drzwiami. Albowiem wolna amerykanka.
Przed windą spotykam kolegę, nazwijmy go na zawsze Małym Piotrem (w opozycji do Dużego Piotra). Uwielbiam poczucie humoru Małego Piotra, jest zawsze przygotowany i rozbawia mnie do łez. Podchodzę, on już czeka.
- Dobrze że jesteś. Odjazd windy nastąpi (patrzy na zegarek) punkt 8.14.
Pochylam się do pozycji startowej.
- Czekam w blokach.
- To ja też.
Czekamy w blokach. Myślę, co będzie, gdy nas ktoś zobaczy.
Winda zbliża się do poziomu 0, mija go i jedzie do lochów. Patrzymy na siebie, wstajemy. Na twarzy Małego Piotra maluje się skupienie.
- Ta jedzie z Mysłowic. Jesteśmy przystankiem pośrednim. Psiakrew! Wszystkie miejsca przy oknie będą zajęte!
Nadjeżdża winda, drzwi się otwierają. Mały Piotr wsadza tam głowę i woła radośnie:
- Są, są! Asiu, prędko! Pod okno!
Wsiadamy. Mały Piotr staje na palcach, zbliża usta do mikrofoniku na ścianie:
- Do Gdyni poproszę.
Do konferencyjnej wtaczam się łzawiąc. Dobry początek dnia.
Piekne!
OdpowiedzUsuńA to skojarzylo mi sie z Zocha, gdyz jak powszechnie wiadomo wszystko kojarzy mi sie z Zocha: http://podkrzakiem.blogspot.de/2014/03/95.html
Owszem. Tak właśnie bywa.
UsuńBoskie, to mi się podoba!
OdpowiedzUsuńCzyli mogę na Ciebie liczyć, tworząc fanklub Małego Piotra?
UsuńMiło przeczytać, że są komunikatywne Piotrki :)
OdpowiedzUsuńSą. A ten na szpicy.
Usuńja ! ja też się zapisuję do fanklubu Piotra ! ( mimo ze w realnym świecie samych dupków o tym imieniu znam no sorry )
OdpowiedzUsuńZ uwagi na entuzjazm, zostaniesz wiceprezeską.
Usuńja chcę być skarbniczką ! będę zbierała składki i je malwersowała na wódkę !
UsuńPodoba mi się Twój sposób myślenia. Trudno mu nie ulec.
UsuńJeśli kolejną razą skierujecie się do Gdyni, daj znać. Wyjdę po Was na dworzec :D.
OdpowiedzUsuńAle na podziemny.
Usuńwezmę skafander.
OdpowiedzUsuńKosmiczny?
Usuń