1774

Odkryłam właśnie w jakimś zakątku swojej duszy, że nad morze to bym pojechała.

Nie pamiętam już, kiedy byłam na jakimś urlopie. No i nie grozi mi, choćby ze względu na fakt, że Zuzia w poniedziałek wybywa w świat na dwa miesiące. W związku z czym nie ma z kim kotów zostawić. A z przypadkową osobą syneczek mamusi nie zostanie za żadne skarby świata.

***

Osoby:
Prezes
prezesowa
syneczek mamusi (stający na głowie)

Czas akcji:
zmierzch

Miejsce akcji:
kuchnia

prezesowa: Chodź no tu, syneczku mamusi.
(Syneczek mamusi natychmiast przybywa rączo, po czym staje na głowie i wyczynia).
prezesowa (rozczula się): Kochany taki. (Do Prezesa) Zobacz jaki laluniek, wszystkie nóżki do góry wystawił i się cieszy.
Prezes: Miał być dzikim, niezależnym kotem.
prezesowa: Mamusia nigdy by na to nie pozwoliła. Śliczny, kochany syneczek. Została z kotkiem w domu na czas jakiś i...
Prezes: I zrobiła z niego LALUŃKA!
(Laluniek wije się w konwulsjach ze szczęścia i wyraża zadowolenie z bycia laluńkiem).

***

Jest niezaprzeczalną prawdą oświeconą, że z każdego zwierzęcia zrobię ostatniego szmaciarza, który będzie pękał ze szczęścia na zawołanie. Muszę kiedyś spróbować z żółwiem.



Komentarze

  1. Ciekawe czy udałoby Ci się z naszą-nienaszą koteńką...Przybyła do nas rok temu , a w zasadzie uciekła od wnuków sąsiadki, u nas je, u nas śpi, łaskawie pozwala się adorować , ale tylko tak jak ONA chce. W zasadzie robi to co chce, zaczyna wojenki z wszystkimi kotami i psami w okolicy- wtedy zwiewa do nas . Ostatnio przynosi zdobycze ; jaszczurki, myszki i jakieś inne stworzenia. I jak coś boli to też do nas, więc chyba nas lubi, bo my ją już pokochaliśmy i drżymy , ze wnuki sąsiadki sobie o niej przypomną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkich przerabiam ;)))
      Uwielbiam zwierzęta.

      PS Edek długo był taki właśnie, jak piszesz. Naprawdę długo, jak na moje standardy. Obecnie jesteśmy nierozłączni. I nawet się nie gniewa za tę lewatywę.

      Usuń
  2. Też bym.

    I teraz znowu będziesz dwa miesiące tęsknić i drżeć?

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy Zuza znow na roboty do fabryki eklerow?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. Widać cukier jej spadł.

      Usuń
    2. Ochhhhh chciałabym pracować w fabryce z tiramisu! Położyłabym się na końcu taśmy z rozwartym otworem!
      Kotecek na głowie czyjej? Nie uściśliłaś!

      Usuń
    3. Nie "z" tiramisu! No przecież, że taka praca to solo. 300% normy!

      Usuń
    4. Rozczarowałabyś się. Sprawozdawała, że paskudne.

      Usuń
  4. nasza Kicia też na razie pozwala łaskawie się głaskać tylko jak ona chce ale też zamierzamy ją przerobić na żywego pluszaka jakim był Ramz :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i to by byl doprawdy wielki sukces - zólw, który przybywa rączo! I jeszcze do tego wyczynia!
    A co do tesknoty za nieobecna progenitura - ja chyba pomalu z tego wyrastam... Zauwazylam, ze cieszy mnie odrobina spokoju od czasu do czasu, no i gotowac wtedy nie trzeba... ZUA matka sie robie, ZUA!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile wiosenek liczy sobie kontynuacja genetyczna?

      Usuń
    2. i tu pies pewnie pogrzebany;) ja też cieszę się że czwórka ma wyjeżdża do babci a ja zostaję "tylko" z noworodkiem :)

      Usuń
    3. Abo - jesteś matką pięciodzietną? Cudownie! Napisz do mnie maila, co?

      Usuń
    4. kontynuacja liczy 18 wiosenek.

      Usuń
    5. My to zawsze planujemy być niegrzeczni, gdy nie ma dziecka w domu. Aczkolwiek okazuje się, że jesteśmy nudziarzami i nam nie wychodzi.

      Usuń
  6. Mam żółwia. Jak jest głodny, wchodzi do swojej miseczki i wyczekująco patrzy na człowieka. Lubi, jak go miziać w podgardle. A nasza Niutka jest szmatą z urodzenia, kota da się na drugą stronę przewrócić (w sensie - przenicować), a on się cieszy. Behemoś nie, Behemoś walczy. Ale jak nikt nie patrzy (w sensie wróg - samiec), to kocha człowieka namiętnie.
    Amelia pozdrawia syneczka mamusi. Jest piękny. Jak moja Niuteczka Srebrniuteczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, zauważyłam pewną analogię kolorystyczną :)

      Usuń
    2. Tyle, że Niuteczki mamusia jest czarna jak smoła, a tatuś nieznany. Poza tym - pełna hrabianka. Nefretete von Karvinen (Karwiny - dzielnica Gdyni) :-)

      Usuń
    3. Jest cudna i szemrane pochodzenie nie ma tu nic do rzeczy. Zawsze można rozgłaszać, że hrabiowska córka, w niemowlęctwie wykradziona dla okupu.

      Usuń
    4. Bez dwóch zdań :-) :-). Jest cudna i ko(t)chana :-)

      Usuń
  7. ja cię bardzo serdecznie zapraszam do siebie. zapewniam wikt i opierunek/ butów nie zapewniam / wina z Lidla w dowolnej ilości, tylko zrób coś z moim kotem-psotem. miał byc przytulaczek a jest król i władca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś gotowa żywić mnie przez rok lub dwa lata? I poić winem?! Bardzo lekkomyślne.
      Zwłaszcza że po dwóch latach kot będzie szmaciarzem i zażąda wyprowadzki razem ze mną. Lepiej wziąć nowego kota od razu ;)))))

      Usuń

Prześlij komentarz