1776

Jedziemy windą po zlocie popołudniowym, liczna grupa uczestników, sami kierownicy. I Boguś.

Boguś jest naszym najstarszym pracownikiem. Jedziemy, jedziemy, winda zatrzymuje się na kolejnych piętrach, ludzie wysiadają. W końcu zostajemy z Bogusiem we dwoje. Drzwi się zamykają, Boguś wzdycha.
- Widziałaś? Sami kierownicy. Gdzie się nie obrócisz - kierownik.
- Właśnie - odpowiadam niezrażona. - A robić nie ma komu.
- Otóż to. To ty rób, a ja idę do domu.
I w ten oto sposób prawda o kierownikach (ja) i pracownikach (Boguś) ujrzała światło dzienne.

***

Dziecko donosi, że czojsy przybyły. Niestety spotkam się z nimi dopiero jutro, gdyż abowiem dziecko ciągnie wory w Żabce do 23:00. A odebrała i ma w samochodzie.

***

Dzwoniła wreszcie pani pośredniczka i po raz kolejny przesunęła oglądanie domu. Zaczynam przyglądać się temu z fascynacją. W każdym razie, o ile nic się nie zmieni, zobaczymy go jutro późnym popołudniem. Złożę stosowne sprawozdanie. Ze zdjęć wygląda przyzwoicie, przynajmniej wewnątrz. Gdyz na zewnątrz jest niepokojąco zielony. Co zabawne, od tego, co to się nie dogadaliśmy w sprawie ceny, jest 30.000 zł tańszy, ale za to o 50 m większy. No i, zdaje się, młodszy. To ja już nie wiem.

***

Pijąc z koleżanusią poranną kawę, poświęcamy się absolutnie niezbędnej czynności, czyli pięciu minutom dla bliźnich.
- No, tak.... - podsumowuje koleżanusia ów arcyważny proceder, odstawiając filiżankę i wydmuchując coś z elektronicznego papierosa. - Od czterdziestki to jesteśmy w skomplikowanym wieku. Faceci nie nadążają w żadnej dziedzinie. A szczególnie, gdy chodzi o seks. Właśnie! Jak tam u ciebie w tych sprawach?
- Dziękuję, w żaden sposób nie odstaję od archetypu - wzycham.
- Czekaj, bo mi się przypomniało. Mój mąż pyta, kiedy przyjedziesz.
- A co? Twój mąż chce za mną nadążyć, jak za tobą nie nadąża? W tych sprawach?
- Pojęcia nie mam. Przyjedź i sprawdzimy.
- Ja sprawdzę, a ty zrobisz z tego film pełnometrażowy. Tylko żeby mi drugi podbródek nie wisiał.
- Nie przejmuj się, brzuch mojego ślubnego ci zasłoni.
Lubię tę robotę.

Komentarze