1807

Wczoraj Prezes wytworzył sajgonki, przy których straciłam resztki rozsądku i umiaru. Dziś poprawił produkcją sushi. Jestem zażenowana faktem, że nie jem. Żrę.

Poza tym kupiłam sobie na Allegro dwa staniki, oba bardzo, z czego jeden tak cudny, że zaczęłam się zastanawiać, czy nie dorzucić zdjęcia odzianego weń biustu do katalogu "Jestem feministką". Gdyż obecnie jestem feministką o przecudnie wypiętrzonych kulkach, otulonych kolorem morskim. Z różyczkami. Nie mogę się napatrzeć. Idiomka co prawda przetarła szlaki, lecz biust ma ukryty, tzn. w bluzkę. A w tym przypadku odziewanie w cokolwiek poza stanikiem wydaje się bezsensowne. Chyba przestanę zakładać góry - tak mi się podoba.
A drugi jest róziowy.
W groszki.
Jestem rozczulona.

Skąd bierze się ten pomysł, że feministki nie chcą nosić staników?! Uwielbiam. Od kiedy odkryłam właściwy dla siebie rozmiar, a na rynek z zachodnich rubieży zaczęły spływać cuda rąk gorseciarek, nie mogę przestać. Buty i stanik to podstawa egzystencji. Która ma duży biust, ta mnie w pełni zrozumie. Obecnie popycham po domu w górze zalotnie rozpiętej, co rusz rzucając okiem na własną definicję kobiecości, wyglądającą spod.
Tak, róziowy też niczego sobie, ale ten bardziej.

***

Zośka chodzi już całkiem ładnie, od czasu do czasu tylko kulejąc, co daje nadzieję na zrośnięcie się ścięgna bez udziału narzędzi chirurgicznych.
Karol siedzi w szafie i to mnie niepokoi coraz bardziej. Trauma czy dolegliwości somatyczne? Czuję, że trzeba będzie się udać, niestety.

Komentarze

  1. Doceniają także bezbiuściaste, którym push-upy symulują i sumują te resztki, a właściwie zarodki.
    Czy to oznacza, że jestem bezbiustną rozpustną feministką kwadrat? Czy wręcz przeciwnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nosisz czy nie nosisz?
      A właściwie... obojętnie, co robisz. Jesteś feministką z i bez.

      Usuń
    2. A myślisz, skąd mam tyle trików w zanadrzu? Bezbiuściasta to ja! No przeca, że noszę, przecież to takie ładne i praktyczne!

      Usuń
    3. Owszem - i jedno, i drugie. Żadnych zastrzeżeń :)

      Usuń
    4. Joł, jako egzemplarz klasycznie bezbiustny oświadczam urbi et orbi, że dobrze się czuję z imitacją w postaci push upu. Co w żaden sposób nie rozmiękcza mojego feministycznego betonu, śmiem twierdzić :-)

      Usuń
    5. Feministyczny beton... Dobry pomysł na koszulkę!

      Usuń
    6. Beton i deska - szalunek feminizmu!

      Usuń
    7. Feministyczna deska? Mam se to na TAKIM bufecie napisać?!
      ;))))

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cycki się zachciało oglądać!
      (Pewnie - cycki są fajne).

      Usuń
    2. Nie cycki, tylko cyckonosz!
      No chyba, że masz cycki zielone... to ja przepraszam ;)

      Usuń
    3. Na zdjęciu bez wsadu nie okazuje całego swego uroku. Taka prawda.

      Usuń
  3. Dawaj z wsadem! Chcemy wsadu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wsadzaj wsad i dawaj zdjęcie-nie kryguj się Waćpanna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wy tu tylko o cyckonoszach a ja się pytam gdzie sprawiedliwość ? Ja też chcę faceta który na urlopie pichci cudeńka :((( Mecenas tylko zrobi zakupy i fru z chałupy, dłubie w ziemi, wierci, maluje i czeka na żer. O przepraszam wczoraj zrobił mizerię a dzisiaj usmażył karczek :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie narzekaj, bo się zbiesi.
      (Nie narzekaj, tylko pomyśl nad motywatorem - może być negatywny, hehehe).

      Usuń

Prześlij komentarz