1792

Sprawa z Dzikiem miała ciąg dalszy. Żebyśta sobie nie myśleli.

Następnego dnia plan był taki, że odwiozę Dzika do dziadka, a potem jego matkę do roboty. Dzik, jak Dzik - nie chciał rano wstawać, zrzędził, marudził i ogólnie nie przystawał. Matkę to w końcu zdenerwowało, więc rzuciła w przestrzeń:
- Wstawaj, bo ciocia nie będzie na ciebie czekać.
W łóżku zapadła absolutna cisza, a następnie Dzik wyprysnął z niego w okamgnieniu, w locie sam ściągnął pieluchę, którą zapobiegliwie zakłada mu się jeszcze na noc, i runął do łazienki z okrzykiem:
- To ja się wysikam.

Następnie odział się bez protestów, mruknął, że śniadanie zje u babci, po czym zjawił się u drzwi w oczekiwaniu na wybycie. Tymczasem dziadek przybył samodzielnie, w związku z czym Dzik opuścił lokal w ciszy i skupieniu, sugerując jedynie zabranie ulubionej zabawki. Nawet nie zauważyłam, kiedy odjechali.

No.
Żebym nie musiała znowu wyjść przed dom.

***

Jeden kot z głodu wyżera sałatę z parapetu. Drugi wali głową w śmietnik. Edek w tajemnicy chapsnął plasterek kiełbasy. Trzeba się będzie niebawem zbierać.

Komentarze

  1. No to bezbolesnego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bezbolesnego zycze:) i maila wyslalam znowu pff (mi nic nie odbija)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, że kot waląc głową w człowieka mòwi, że ma do tegoż duże zaufanie... Hmmm nie wiem jak odczytać zachowanie drugiego kota... szaleństwo....????

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz