1809
Prysznic pomaga.
Na 10 minut.
Nie bawię się*.
* Temperatura mi nie przeszkadza. Morderczy jest zaduch. Pogodynka donosi, że przez cały tydzień będą burze. I temperatura 28 - 29 stopni. Czyli zaduch. Umiernę.
Na 10 minut.
Nie bawię się*.
* Temperatura mi nie przeszkadza. Morderczy jest zaduch. Pogodynka donosi, że przez cały tydzień będą burze. I temperatura 28 - 29 stopni. Czyli zaduch. Umiernę.
Burza jest w Poznaniu, o czem Anonimowa też uprzejmie donosi, a prysznic pomaga tylko do momentu wycierania, cholipka to krócej niż 10 min. O, łagodnie klimatyzowana sala pewnego kina byłaby ok, gdyby tylko Jej Wysokość nie zażyczyła sobie na wizji Rio 2, bo ratunek Anonimowa widzi tylko w Przystanku Alaska. Pa
OdpowiedzUsuńCzłowiekowi marzy się film pełnometrażowy o Grenlandii. Fakt.
UsuńUmieranie umieraniem, ale nam się kury przestały nieść! Za to bezwstydnie i bezproduktywnie uprawiają seks!!! To labiedziła Amelia. Świeźo po umyciu nóg w chlodnej wodzie.
OdpowiedzUsuńNie żałuj kurze, ja Cię proszę.
UsuńObawiam się, że ja też. W sensie, że umiernę. Też.
OdpowiedzUsuńTwardym trza być. Pada u Ciebie?
UsuńOprócz tego, że ja na pysk padam, a czereśnia urządziła listopada i się rozbiera z liści to nie :( A przecież ja do Cię to nie tak daleko mam!
UsuńU mnie dziś trochę padało. Na szczęście.
UsuńSerio?? Jest w tym kraju jeszcze ktoś, kto nienawidzi upałów? A już się bałam, że jestem odosobniona w tej nienawiści...
OdpowiedzUsuńNo co ty?!
UsuńW tym kraju w lecie obrzydliwe są upały, w zimę zimno, a wiosną i jesienią deszcz :)
Ja nienawidzę zaduchu. Upał znoszę całkiem przyzwoicie.
UsuńJa Też ratuję się prysznicem ale bardzo ciepłym .Później przez jakiś czas (???) jest chłodno.
OdpowiedzUsuńW takim sensie homeopatycznym? To samo tym samym?
UsuńMy mamy szczęście posiadania przewiewnego mieszkania, jak tylko otworzę okna po obu stronach to zaczyna wiać :D
OdpowiedzUsuńTeż mamy takie. Ale wczoraj to mogłam sobie otwierać.
UsuńU nas nadal się nie zepsuło :)
UsuńU nas nadal jest na wpół zepsute. Niby się zbiera, a zebrać nie może.
UsuńProponuje wszelkie środki komunikacji z klimatyzacją... sprawną.
OdpowiedzUsuńJa mam kabriolet bez klimatyzacji - no bo po co wydawało by się - a no po to, że jak słonce naparza, to nie można otworzyć dachu, bo wali po głowie. Jak zamknie się dach i otworzy okna - to nic się nie zmienia - zaduch dalej, tyle, że można się nabawić porażenia szyi. Tak więc sama nie wiem po co te kabriolety... tylko do jazdy, jak nie ma słońca :)
W deszczu dość słabo ;)
UsuńZnaczy jeśli się wybierzesz na antypody, to nie przylatuj czasem w lecie. Od ok listopada do lutego nie ma czym dychac.
OdpowiedzUsuńZima jest znosna, dziś np jest ok 22stC. Brr. ;)
Oraz jeszcze chciałam dodać ze cos mi się na pracowym komputrze spsulo i wszystkie blogaski wariuja. No i muszę czytać z komórki. A tak nie lubię! Hmpf.
UsuńI tak fajnie, że się odzywasz, albowiem rozpoczęłam proces martwienia się. I jużem miała maila pisać. Nawet chłopu osobistemu powiedziałam, że chyba Cię pożarł miś koala. Na szczęście nie. Ufff.
Usuń