1794

Przepraszam, że tak Was trzymałam długo w niepewności. Ale mieć w domu kota po narkozie to hardcore, a mieć dwa koty po narkozie i trzeciego, który musi pilnować tych dwóch, ale się przecież nie rozerwie...

Odebraliśmy nasze futrzane kuleczki zgodnie z planem, z czego Karolek w stanie znośnym, a Zosia gorzej. Trzeba jej było podać leki odwracające skutki narkozy, bo balibyśmy się zabrać ją z lecznicy niewybudzoną. Dobrze się stało, ponieważ obecnie są mniej więcej na tym samym etapie. To jest etap pijanego zająca. Plączą się po domu zakolami, dużo śpią i nie bardzo kontrolują sikanie, więc oboje zostaliśmy już oblani przez Karola, który się odpręża, kiedy nosimy go na rękach. I w nagrodę leje po nas radośnie. To oczywiście dobrze, bo wysikuje leki usypiające. Raczej niepokoję się o Zośkę, która od chwili odzyskania jakiej takiej przytomności kontroluje zwieracze, więc nie sika. Lanie pod siebie jest poniżej jej godności.

Oba na antybiotykach i środkach przeciwbólowych, oba nawodnione, Zosia po kroplówce, oba kłapią pyszczkami, w których jest inaczej, no i szwy przeszkadzają. Próbowałam nakarmić Edka, ale nie bardzo chciał, bo jest zestresowany tym wszystkim - grubasy niby wróciły, ale śmierdzą nieludzko i zataczają się, jak pijanice, więc on biega od jednego do drugiego ze słowem wsparcia, co jest trudne, bo rozłażą się w różne strony i on nie nadąża. Za to Karolek wykazuje duże zainteresowanie posiłkiem i jest mocno zawiedziony, że od 19:00 wczoraj nie dajemy mu możliwości napełnienia Karola paliwem. No, cóż... lekarz nie pozwolił, więc trzymamy się zaleceń. Edkiem muszę się trochę więcej zająć, bo jest wyraźnie niedoopiekowany - nas dwoje, koty trzy, w tym dwa wymagające nadzoru cały czas, to zdrowe dziecko, siłą rzeczy, spada z łopaty. Co go dosyć martwi.

No to pamiętniczki macie zaktualizowane.

Komentarze

  1. No to niezły sjgon ,niech idzie ku dobremu.Biedne koteczki.,zupełnie skołowane tym co to sie dzieje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz