1790
Zadzwonił.
- Wiesz... okrutnie się wczoraj zmasakrowaliśmy z kolegą i gdy wstałem rano, i przeczytałem twój SMS, to pomyślałem, że to racja. Nie umrę zwykłą śmiercią. Głowa mi wybuchnie.
- Wybuchnie zaraz po tym, jak ci napcham w dupę dynamitu i podpalę lont.
Ach! Te pełne czułości rozmowy! Co by nie mówić, wynik jest pozytywny. Znalazłam zegar w tablecie i wyłączyłam budzik. Faktycznie był ustawiony cyklicznie. Jutro o świtaniu ruszyłabym na stolnicę i wsadziła mu ten dynamit. Tak sądzę.
***
Dziecko donosi, że ma adres. Cudownie przestać być matką bezdomnej.
***
Potrzebuję na gwałt jakiego starego telefonu, bo nie mam w co wsadzić karty z LycaMobile. Moją nokię - staruszeczkę coś zeżarło. Może to dobry moment, by zacząć szukać nokii i znaleźć przypadkiem suszarkę?
***
O poranku usłyszałam przez okno syrenę alarmową. Wyła na pełny regulator. Aż się koty w szafach pochowały.
- Mamuuuuuuniaaaaaa!!! Ja nie chcę sandaaaaaałkóóóóóóóóów!!! Ja nie chcę zamykać drzwiiiiii!!!
Akurat schodziłam na dół. Gdy otwarłam drzwi od klatki, wrzask ucichł, jak ucięty nożem. Na chodniku stał Dzik i na mój widok zaczął wyglądać niewyraźnie.
- Czego się drzesz, synu szatana?! - zapytałam czule. - Nie akceptuję takich wrzasków. CISZA!
Zawstydzony Dzik poruszył się gwałtownie, by zniknąć za nogą matki.
Odwiozłam ich do dziadka. Przez całą drogę milczał jak zaklęty, choć normalnie gęba mu się nie zamyka. Pewnie z obawy przed przyschnięciem języka do podniebienia.
Wysiadłszy, obrócił się, posłał mi całusa i słodziutko powiedział:
- Pa, Asiu. Pa.
Możecie planować w swoich budżetach wynajmowanie mnie na godziny. Stawkę się ustali. Na sam mój widok dzieci zaczynają być grzeczne, muchy mrą w powietrzu, a chwasty więdną. Wachlarz usług dość szeroki, satysfakcja gwarantowana.
- Wiesz... okrutnie się wczoraj zmasakrowaliśmy z kolegą i gdy wstałem rano, i przeczytałem twój SMS, to pomyślałem, że to racja. Nie umrę zwykłą śmiercią. Głowa mi wybuchnie.
- Wybuchnie zaraz po tym, jak ci napcham w dupę dynamitu i podpalę lont.
Ach! Te pełne czułości rozmowy! Co by nie mówić, wynik jest pozytywny. Znalazłam zegar w tablecie i wyłączyłam budzik. Faktycznie był ustawiony cyklicznie. Jutro o świtaniu ruszyłabym na stolnicę i wsadziła mu ten dynamit. Tak sądzę.
***
Dziecko donosi, że ma adres. Cudownie przestać być matką bezdomnej.
***
Potrzebuję na gwałt jakiego starego telefonu, bo nie mam w co wsadzić karty z LycaMobile. Moją nokię - staruszeczkę coś zeżarło. Może to dobry moment, by zacząć szukać nokii i znaleźć przypadkiem suszarkę?
***
O poranku usłyszałam przez okno syrenę alarmową. Wyła na pełny regulator. Aż się koty w szafach pochowały.
- Mamuuuuuuniaaaaaa!!! Ja nie chcę sandaaaaaałkóóóóóóóóów!!! Ja nie chcę zamykać drzwiiiiii!!!
Akurat schodziłam na dół. Gdy otwarłam drzwi od klatki, wrzask ucichł, jak ucięty nożem. Na chodniku stał Dzik i na mój widok zaczął wyglądać niewyraźnie.
- Czego się drzesz, synu szatana?! - zapytałam czule. - Nie akceptuję takich wrzasków. CISZA!
Zawstydzony Dzik poruszył się gwałtownie, by zniknąć za nogą matki.
Odwiozłam ich do dziadka. Przez całą drogę milczał jak zaklęty, choć normalnie gęba mu się nie zamyka. Pewnie z obawy przed przyschnięciem języka do podniebienia.
Wysiadłszy, obrócił się, posłał mi całusa i słodziutko powiedział:
- Pa, Asiu. Pa.
Możecie planować w swoich budżetach wynajmowanie mnie na godziny. Stawkę się ustali. Na sam mój widok dzieci zaczynają być grzeczne, muchy mrą w powietrzu, a chwasty więdną. Wachlarz usług dość szeroki, satysfakcja gwarantowana.
To ja bym do chwastów prosiła, tylko stawkę podaj bo nie wiem czy mnie stać.
OdpowiedzUsuńZaraz tam nie stać. Najwyżej obejmie Cię jakaś promocja.
UsuńBędzie Pani zadowolona.
OdpowiedzUsuń;)
Może nie?
UsuńTo ja do much i innych bzykaczy proszę. Spać nie dają...
OdpowiedzUsuńMuchy kochają Cię taką, jaka jesteś. Możesz być nieumalowana, nieodziana, nabzdyczona, rozczochrana, a one zawsze w pobliżu.
UsuńRano szukałam pomocnika do przerobu 10 kg czerwonej porzeczki...
OdpowiedzUsuńOj, przykro mi. Porzeczka na mój widok się nie przerabia. Ale poćwiczę.
UsuńZawsze możną ją zalać spirytusem i pomartwić się tym później.
UsuńO to to to ;) porzeczkowka ulubiona nalewka ma...
Usuńewentualnie jak jest chwila wiecej to przecier a resztki do spirytusu i jest 2 w 1 :D
I znalazło się cudowne rozwiązanie. Spirytus leczy większość problemów, jak widać.
UsuńWątroby za słabe na tak dużą ilość, poszły na sok i galaretkę. Naleweczka jest ale poziomkowa :)))
UsuńAle gdzie jest napisane, że należy naraz?! Należy wysłać na Śląsk!
Usuńto ja poproszę do kota , a własciwie do wyczesanie tego tam pupilka. Włos sie po domu ściele a ten gnom wyczesac sie nie da . Córka próbowała w rękawicach narciarskich ale są za małe i tylko dłonie zakrywają.
OdpowiedzUsuńZawsze byłam przekonana, że zakładanie rękawic prowokuje takie sytuacje. Już na sam widok kot załapuje stresa.
Usuńale on sie wcale nie stresuje . Najpierw delikatnie ,jednym pazurkiem daje znać że pomysł mu się nie podoba a potem odzywa sie w nim instynkt wściekłego lwa i krew ludzka płynie . Tak samo jest z oczami i uszami noooo chyba że slonko moje samo chce sie pozbyć śpiochów albo uzna że pora uszy wyczyścić to wtedy sam przychodzi i nie ma cienia wątpliwości o co skarbowi chodzi. Do głaskania ma taki sam stosunek . Jak chce sie myziać to uzywa reki jak drapaka ale jak nie ma ochoty to od razu pazury i zęby w ruchu.
UsuńDawaj go do mnie na pół roku - nie poznasz pana.
UsuńJa poproszę do egzorcyzmów.
OdpowiedzUsuńA pocztę to odbiera czasem?
Odebrała. Przeprasza za brak odpowiedzi :) Będzie.
UsuńNo gdzie ty jestes? Ktos cie juz wynajal?
OdpowiedzUsuńja! i co mi zrobisz?
UsuńWynajęła mnie i ofukała. Akuracik się przejmuję. Pfffff...
UsuńAnonimowa poprosi do sterty łachów wypranych i pachnących niestety nadal nie wyprasowanych, ma na krześle coś na kształt Pika Komunizma, chętnie przyjmie jedno spojrzenie zamieniające je w cudnie poskładaną odzież, tylko co z ceną?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że sie wtrącę ale takie spojrzenie jest warte kupę szmalu a nawet opatentowania.
UsuńBa! Anonimowa się domyśla, ale cóż szkodzi pomarzyć.... A wtrącaj się do woli, bardzo proszę.
UsuńUmówmy się, że sprawy niemożliwe załatwiam od ręki, ale na cuda to trzeba trochę poczekać.
UsuńJezuśku, na muchy Cię wynajmę, teraz, zaraz, błagam!
OdpowiedzUsuńPomyślałam o nich groźnie. Pomogło odrobinę? Bo wiesz - w zaistniałej sytuacji nie podróżuję, lecz dyżuruję.
Usuń