Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2012

1021

Wakacje… Dwa cudowne miesiące na to, by ze wszystkich sił nie myśleć o maturze.

1020

Natrafiłam na pewnien atykuł na portalu Gazety, przeczytałam i trafił mnie szlag. Proszszsz… Opierając się na deklaracjach byłej żony, sąd kazał płacić mieszkańcowi Katowic tysiąc złotych miesięcznie na pełnoletniego syna. Wyrok wydał zaocznie, bo wezwanie wysłał pod zły adres. Na szczęście w piątek naprawił swój błąd  Pan Ryszard rozwiódł się z żoną w 1993 roku, gdy na świecie był już jego kilkumiesięczny syn. – Powody rozstania są nieważne, tak wyszło – mówi mężczyzna. Wyprowadził się z domu, ale – jak zapewnia – zawsze interesował się losem dziecka i łożył na jego utrzymanie. Na pieniądzach nie kończył. – W miarę możliwości kupowałem też małemu ubranka i zabawki – mówi. Kilka lat temu, bez nakazu sądu, zwiększył kwotę alimentów z 300 do 500 zł. Na dowód ma kopie przekazów bądź przelewów bankowych. Dał też synowi pieniądze na nowe meble do pokoju i garnitur na studniówkę. Opłacał mu korepetycje (potwierdza nauczyciel, który uczył chłopca) i co miesiąc dawał kilkadzie

1019

Usłyszeć od obcej osoby (w dodatku płci żeńskiej): to pani CÓRKA??? Ma pani pełnoletnią córkę??? Ależ to niemożliwe! Bezcenne.

1018

Życie nie polega wyłącznie na robieniu czegoś dla ducha, co akurat zawsze wydawało mi się oczywiste, bo czytaczem jestem nałogowym. Nie masz, ach, nie masz nad kanapę, kocyk, herbatkę i dobrą książkę. Okazuje się jednak, że rzecz ta posiada jedną wadę… tyłek rośnie. Trzeba więc porzucić ciepłe gniazdko i zachować się rozsądnie. Fatalna to historia, że rozsądek łączy się z litrami potu i zadyszką. Do tego zaprawdę trzeba mieć motywację. Ciekawe, że do leżenia z książką nie. Toczę więc tę nierówną walkę z samą sobą kiedy tylko się da. No bo muszę przyznać, że lenistwo czasami zwycięża. Paradoksalnie do boju zagrzewa mnie hasło Prezesa, na pierwszy rzut oka demotywujące, „pamietaj, że nie idziemy tam dla przyjemności”. Fakt, przyjemności nie ma. Ale jest satysfakcja. Kiedy bieżnia się zatrzymuje, a ja odruchowo zastanawiam się czy zejść, czy spłynąć, rzut oka na wyświetlacz z przyjemną, trzycyfrową liczbą spalonych kalorii, wynagradza mi cały wysiłek. Na leżąco bym tego nie osi