Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

2476

Co i rusz czytam w różnych miejscach (głównie na Facebooku) różne natchnione teksty. Ludzie, którzy je tam umieszczają, są przekonani o ich słuszności. Wydaje im się, że definiują świat, rozwój, duchowość. Po ostatnim poczułam potrzebę polemiki, ponieważ pod eleganckim płaszczykiem ugruntowuje w mózgach czytelników takie komunały, że cycki mi opadły - a i tak radość, że nie odpadły. Uwaga, będziemy znęcać się nad Pablem Nerudą. "Powoli umiera ten, kto nie podróżuje, kto nie czyta, ten kto nie słucha muzyki, ten kto nie obserwuje". Zacznę od tego, że każdy z nas powoli umiera. Serio. Jeśli pojmować życie jako wędrówkę z punku A do punktu B, gdzie każdy krok przybliża nas do celu - śmierci - to: tak. Otwierając oczy każdego dnia zbliżamy się nieuchronnie ku nicości. Są tacy, którzy wierzą, że ku bytowi idealnemu. Wolno im. Są tacy, którzy wierzą, że ku kolejnemu krokowi w drodze do samorozwoju. Wolno im. Są w końcu tacy, którzy uważają, że punkt B to trzaśnięcie drzwiami. I