Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

2400

Wstałam któregoś dnia i źle się zaczęło. Było bardzo wcześnie i ciemno, nie wyspałam się, w pracy czekał armagedon, psy i koty właziły mi pod nogi, potknęłam się na schodach i nie chciało mi się żyć. Nie mogłam opanować stada, wszyscy przepychali się do posiłku, popychali mnie, a kiedy wreszcie spacyfikowałam koty i większość psów, a potem próbowałam wydać posiłek, Morgan zaczął podskakiwać, miotać się, piszczeć - całkowicie uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Byłam doprowadzona do ostateczności, krew zalała mi oczy, podniosłam rękę i warknęłam: - Uspokój się, debilu, bo ci zaraz... I nagle tknęła mnie myśl: CO JAK, KURWA, ROBIĘ?! Chciałam go uderzyć?! Co mnie opętało, że podnoszę rękę na tego biednego psa?! A jak ma się zachowywać?!!! On chyba sądzi, że mu się to wszystko śni. Z nieba spadł mu dom, gdzie zawsze jest miska pełna pysznego, świeżego jedzenia, a gdy tylko szturchnie miskę "wodną", to od razu ktoś leci, żeby ją napełnić, wokół są ludzie, którzy głaszczą, przyt

2399

Filozofia życiowa Łoterloo w pigułce. Nie sprzątałam na święta. U nas w domu sprząta Zuzia, więc wykonała cotygodniowe, standardowe czynności. Owszem, umyła okna - czasem trzeba, a namawiałam ją od dawna, bo wciąż mi się wydawało, że jest zachmurzenie (a teraz mam pewność). Poza miastem jest inaczej, a nasz problem to raczej piach w łóżku niż spaliny na szybie. Nie prałam na święta. Pierzemy zawsze w sobotę, więc gdy już wszystko było czyste i leciał ostatni rzut suszenia, Prezes zrzucił firanki (z powodów, jak powyżej). Uwielbiam zmianę firan, ponieważ on za każdym razem zapomina, że mamy dwa małe okienka (jedno w wiatrołapie, a drugie na schodach, oba zamontowane z myślą o doświetlaniu) i tak zabawnie biega potem po całym domu pokrzykując: "Nie mamy takiego okna!". Czasem nawet myślę, żeby dla beki prać firany częściej, ale obawiam się, że sobie zakoduje i całą zabawę szlag trafi. Nie piekłam na święta. Bez powodu, po prostu mi się nie chciało. Poza tym nie ma tu zbyt

2398

Obraz
Ze świątecznej książki kucharskiej Łoterloo. Składniki : Nie, nie wiem, czy musi być Wyborowa. Taką ktoś kiedyś do nas przyniósł, leżała z pół roku w zamrażalniku, czasem jakiś gość upił kieliszek. Nie znam się na wódkach. Nie znam smaku innych mas kajmakowych, więc weźcie tę z Gostynia. Obecnie do nabycia w Biedrze. Proces : Wraź do mieszadełka masę. Ilość wyznaczamy metodą prób i błędów. Dolej wódki. Ilość: jw. Wykorzystaj józiowe mieszadełko, co se kupiłaś w Lidlu, chociaż bez problemu obchodziłaś się bez niego. Dziś znalazłaś zastosowanie, z którym NIKT nie będzie dyskutował. Zakręć do uzyskania gładkości. Gładkie wygląda tak. Spróbuj trzynaście razy, czy aby nie za słodkie. A Wy? Co zrobiliście na święta? Bo ja nie zdążyłam zrobić paznokci. HAPPY EASTER!

2397

Obraz
Kilka dni temu Prezes zawołał mnie do swojego gabinetu. - Chodź - powiedział. - Puszczę ci piosenkę, która zawsze mi się z tobą kojarzy. Od pierwszego usłyszenia. Noooooo - pomyślałam - po siedemnastu latach to pewnie coś z Dr. Hackenbusha. Ale nic nie powiedziałam (serio), tylko poszłam, stanęłam przed komputerem i... Wzrusz. *** Za udział biorą: Prezes Łoterloo Miejsce akcji: przestrzeń telekomunikacyjna Czas akcji: dziś, 14:00 Prezes:  (dzwoni) Łoterloo: No, co tam u ciebie? Prezes: Chciałbym wiedzieć, czy wracasz do domu zaraz po pracy. Łoterloo: Owszem, wracam. A co? Prezes: Nie, nic. Tak tylko. Łoterloo: Stęskniłeś się? Po tylu latach to już przecież możesz mi normalnie powiedzieć. Prezes: (milczy) Wszystkie twoje psy uciekły i wytarzały się w gównie. Chcę wiedzieć, kiedy wrócisz i weźmiesz odpowiedzialność!!! MIŁOŚĆ

2396

Obraz
Hapi berzdej tu mi.  Załączam stosowną grafikę autorstwa Marty Frej.  Można słać dary.