2484

Oglądam "Listę Schindlera". To już 25 lat, uwierzycie? 25 lat i zawsze te same emocje. Ta scena, gdy Stern zapomina dokumentów i pakują go do pociągu. Nie ma mowy o tym, dokąd jedzie pociąg, ale my wiemy. To będzie krótka podróż, stacja docelowa - Płaszów. Pociąg odjeżdża, kamera przenosi się do hali. "Proszę opisać czytelnie swoje bagaże. Bagaże dojadą później". W hali pracownicy sortują rzeczy. Przed nami piramida butów. Okularów. Przy stole siedzą mężczyźni i ważą. Złoto. Kamienie. Plomby z zębów. Przed nimi te wyrwane zęby z koronkami, góry zegarków, bransolet, obrączek. Ważą. Oglądają kamienie przez lupę. Znamy te piramidy. Wszyscy je widzieliśmy. Od dziesiątków lat jeździmy na obowiązkowe wycieczki. Ja byłam w chyba I klasie liceum. Nie wiem, jak Wy. Miałam 15 lat. Nigdy nie wróciłam. Wystarczyło. Stern mówi: „Przepraszam, zapomniałem dokumentów. Jestem głupi”. Schindler wściekle: „A co, jakbym przyjechał 15 minut później?!”. W Ameryce może nie wiedzą...