I tak sobie powróciłam wczoraj do pracy. W nagrodę za dobrze wypełniane obowiązki szefostwo dołożyło mi roboty, ale za to odebrało 2 etaty. Czy ja wyglądam, jakbym była z gumy? Przyparta do muru wygłosiłam mowę do ludu chińskiego przez lufcik: 1. kiedy dostałam ten dział: - od dawien dawna były w nim 4 etaty ponad program, - stan etatowy był święty i nienaruszalny, - wszyscy pracownicy mieli wykorzystane 150 nadgodzin rocznie, - terminy ustawowe standardowo nie były dotrzymywane, - panował chaos, burdel oraz nikt nie był za nic odpowiedzialny, - nikt nie prowadził żadnych statystyk, dotyczących równomiernego obciążenia pracą oraz ogólnego rozdziału obowiązków; 2. po upływie pół roku: - odebrano mi 2 etaty, - nic już nie jest święte, - wszyscy pracownicy opuszczają budynek o 15.30, - a w międzyczasie latają i załatwiają sobie różne prywatne sprawy, - nikt nie wykorzystał nawet minuty ponad program (serio, serio, bez ściemy), - cała korespondencja odchodzi terminowo, a nawet sporo przed ...