1053

No i masz ci los – aura nas rozpieszcza, a ja, zamiast napawać się okolicznościami przyrody, tkwię w łożu boleści. Tak, opchałam się Gripexem. Będzie git.
Swoją drogą: oto zupełnie przeze mnie zapomniany sposób spędzania czasu. Czuję się źle, więc biorę leki, komputer z filmami, książkę, herbatkę i… kładę się do łóżka. Niby oczywiste – jednak w czasie pracy w korpo zdarzyło mi się raz, 10 lat temu, jak miałam 40 stopni gorączki.
Błogosławiony pomyśle na porzucenie. Chyba wreszcie dorastam.

Komentarze