Piesek Leszek zabiera ostatnio Prezesa i wyprowadza go do lasu. I w ogóle jest wzorem psa. Ech, dzieci... tak szybko dorastają. Na wołanie przychodzi, na spacerze nie ciągnie, siada, waruje, łapska podaje, wędruje przy nodze, ograniczył skakanie do minimum - sam miód. Oczywiście wszystko to nieobsesyjnie, ale ja doceniam. Przy tym świeci przykładem, więc pies Hanka uczy się różnych rzeczy znacznie wcześniej. Obecnie jesteśmy na etapie oczekiwania przy misce w pozycji siedzącej na pozwolenie wciągania. Siadać już umie od dawna i, jak kiedyś pisałam, robi to z wielką zapalczywością. Uczy się również warować i coraz lepiej jej wychodzi. A gdy nie wychodzi, to zmianiam komendę z "Hanka, waruj" na "Hanka, wariuj" i to realizuje koncertowo. Umie też wytarzać się w gównie, na którą to okoliczność została wczoraj wyprana i zniosła to z prawdziwą godnością. W domu jakby spokojniej i ciszej. Tak globalnie, oczywiście, bo przecież wiadomo, że trzeba się kłębić, gryźć, ...