Babci i dziadka historia miłosna
była zaiste porywczo – romantyczna oraz niebywale skandaliczna, jak na owe czasy. Babcia była panienką z dobrego domu z sekretem. Sekret – tak na dziś – nie był wcale oryginalny czy wydumany. Pradziadek bowiem, człowiek niezwykle bogaty, był kutwą potworną w zakresie obowiązków rodzinnych oraz posiadał niebywałą skłonność do malowniczych hulanek, w których uczestniczył był cały Żywiec. Jak można się spodziewać – na karmienie licznej dziatwy, że o ubieraniu nie wspomnę, dudków już nie starczało. Kwitła więc sobie babunia wsród owej dziatwy ubożuchno i w dziurawych butach, co w połączeniu z dwiema wojnami światowymi, porażającymi przygodami z tym związanymi oraz radosnym socjalizmem, ukształtowało ją na późniejsze lata w sposób dość przykry*. Niemniej pamiętać należy, że prócz skłonności do hulaszczego stylu bycia oraz kompletnej obojetności dla potomków, miał pradziadek niezwykle wysokie mniemanie o swym miejscu na drabinie społecznej i żadnej córki za byle kogo w...