No i wyszło szydło z worka

Okazało się w całej rozciągłości, że koszmarnie wolno „łapię”. Trzy lata zajęło mi domyślanie się, czemu Zofia wieczorami przynosi do sypialni różne przedmioty (gąbka, myszka). Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie fakt, że rozważania nad tym problemem były grupowe, a założenie niewłaściwe. Otóż wszyscy przyjęli, że ona przynosi PRZEDMIOTY. Jest zupełnie inaczej.
Zofia przynosi wieczorem do gniazda wyimaginowane DZIECI.
Wobec powyższego wczoraj uczyniliśmy ją matką wielodzietną.
Sprawdziło się. Wszyscy nocowali w łóżku.

Szanowni Państwo: Zofia wraz z przychówkiem.
Voila!

Komentarze