Z cyklu „Ten kot mnie wkurwia”

A zwłaszcza jego mina, świadcząca o głębokim przekonaniu.

Oprócz kota, do szału doprowadza mnie własna matka. I tak już 36 lat.
To znoszę.
Choć czasem stara się wyjątkowo – na przykład dziś.
A przecież nie bez znaczenia jest fakt, że akurat posiadłam infekcję górnych dróg oddechowych. Co pozwala mi piszczeć. Bardzo dziś głośno piszczałam na matkę.
A potem odłożyłam słuchawkę. Sama się siebie boję – nie podniosłam na nią głosu nigdy wcześniej.
Tracę cierpliwość (starzeję się?) albo dorastam i wreszcie chcę być samodzielna. Jedno i drugie równie przerażające.

Komentarze