Telefon w południe

- Dostałaś wreszcie? – pyta telefonicznie moja była szefowa (wolna od poczty od dwóch tygodni) wiedząc, że od miesiąca czekam na pisemną akceptację mojego wniosku o zgodę na tzw. dobrowolne odejście.
- Dostałam. Dzisiaj.
- No to gratuluję! Cha, cha! Jesteś bezrobotna!

Ano jestem. Obie jesteśmy. Na własną prośbę w dodatku.
Dziwnie się czuję. Zapomniałam już, jak to jest – nie wstawać rano do pracy…

Komentarze