2319
Leśniewski chodzi do szkoły.
Właściwie szkoła przychodzi do Leśniewskiego, a konkretnie to przyjeżdża na motocyklu. Z kamerą na kasku. Owszem, Lesiek był chętny, żeby ją zjeść.
Wycena psa opiewa na inteligencję, co było podejrzewane. Współpraca również na wysokim poziomie. No i w końcu...
- Jaki... hmmm... aktywny piesek.
Ano aktywny. Prawda jest taka, że nie trafił do właściwego domu, bo nikt z nim na kilometrowe spacery chodził nie będzie, o jeździe na rowerze nie wspominając. Mogę gada wlec za samochodem.
Musi mu starczyć ogród, ale coraz intensywniej pracuję nad przygarnięciem drugiego młodego pieska, co powinno obu stworzyć jakąś pożądaną perspektywę. Znajduję co jakiś czas atrakcyjne propozycje. O, na przykład taką:
Suczka, natychmiast ochrzczona przeze mnie Pajączkiem, waży zaledwie 3 kg! Uważam, że rozwala system*. Oczywiście Prezes zrobił mi przydługawy wykład, że psy nie są już przewidziane, ponieważ Leśniewski skutecznie go zniechęcił. Pragnę podsumować, że jest to góralska prawda wg Tischnera (czyli, po noszymu: gówno prowda). Decyzja w końcu już dawno zapadła i ja bym na jego miejscu próbowała przynajmniej mieć wpływ na wybór pieska.
<TU UPIORNY ŚMIECH>
Zresztą bądźmy uczciwi - sam wspominał o minipiesku. A w naszych warunkach możemy mieć i minipieska, i jakąś landarę. Nie bądźmy faszystami.
Wracając do meritum: Lesiek pracuje codziennie z Prezesem wg wskazówek pana kamerkowego. Ja się nie wtrącam, ponieważ zamierzam wyłącznie spijać śmietankę. Dawno już zrozumiałam, że nie muszę wszystkiego robić sama.
* Na tymczasie z interwencji.
Właściwie szkoła przychodzi do Leśniewskiego, a konkretnie to przyjeżdża na motocyklu. Z kamerą na kasku. Owszem, Lesiek był chętny, żeby ją zjeść.
Wycena psa opiewa na inteligencję, co było podejrzewane. Współpraca również na wysokim poziomie. No i w końcu...
- Jaki... hmmm... aktywny piesek.
Ano aktywny. Prawda jest taka, że nie trafił do właściwego domu, bo nikt z nim na kilometrowe spacery chodził nie będzie, o jeździe na rowerze nie wspominając. Mogę gada wlec za samochodem.
Musi mu starczyć ogród, ale coraz intensywniej pracuję nad przygarnięciem drugiego młodego pieska, co powinno obu stworzyć jakąś pożądaną perspektywę. Znajduję co jakiś czas atrakcyjne propozycje. O, na przykład taką:
Suczka, natychmiast ochrzczona przeze mnie Pajączkiem, waży zaledwie 3 kg! Uważam, że rozwala system*. Oczywiście Prezes zrobił mi przydługawy wykład, że psy nie są już przewidziane, ponieważ Leśniewski skutecznie go zniechęcił. Pragnę podsumować, że jest to góralska prawda wg Tischnera (czyli, po noszymu: gówno prowda). Decyzja w końcu już dawno zapadła i ja bym na jego miejscu próbowała przynajmniej mieć wpływ na wybór pieska.
<TU UPIORNY ŚMIECH>
Zresztą bądźmy uczciwi - sam wspominał o minipiesku. A w naszych warunkach możemy mieć i minipieska, i jakąś landarę. Nie bądźmy faszystami.
Wracając do meritum: Lesiek pracuje codziennie z Prezesem wg wskazówek pana kamerkowego. Ja się nie wtrącam, ponieważ zamierzam wyłącznie spijać śmietankę. Dawno już zrozumiałam, że nie muszę wszystkiego robić sama.
* Na tymczasie z interwencji.
Zobaczysz, jeszcze Leśku świadectwo z paskiem dostanie (ze smyczą? hmm) :) Ja już się nie mogę doczekać relacji blogowych, kiedy jeszcze jeden piesek z Wami zamieszka.
OdpowiedzUsuńUrabiam grunt.
UsuńOświadczam że mam niedosyt.
OdpowiedzUsuńAle czego?
Usuńyyy to jest piesa rady photoshop chyba? a nie boisz się, że drugi pies po prostu zmieni sytuację o tyle, ze nie będziesz wiedziała, którego obwiniać o kolejne występki?
OdpowiedzUsuńAleż będę wiedziała! Taki mały piesek drzewa nie wyrwie - będzie tylko zachęcał Leśka i zagrzewał go do boju :D
UsuńZdecydowanie piesek photoshopowy - każda część ciała od innego kompletu. Słodki taki. Ale pies. A gdzie koty? Przestały się udzielać w życiu rodzinnym? Ja tu skargę oficjalną składam. Mało kotów.
UsuńKoty są wzorem grzeczności, jak zawsze. Nie niszczą, nie plują na kanapę, przychodzą, gdy je zawołać, nienawidzą psa (prócz Edka). Constans, że tak powiem.
UsuńWszystkie zdrowe oprócz Zośki, która przewlekle od zeszłego roku wyrywa sobie futro.
a propos wyrywania futra - robiliście testy na alergię pokarmową? u nas miała takie właśnie objawy. (na białko roślinne). (to pisałam ja: wersja)
UsuńNie. Ale robiliśmy dziecku, może być?
UsuńJezu to coś na zdjęciu jest przepiękne! Skąd wyrwałaś takie cudo?
OdpowiedzUsuńPoleca się do adopcji :) Ponieważ jestem zainteresowana tymi sprawami, to śledzę.
UsuńOgród do biegania jak ta lala, akuratnie we dwoje by się ubiegali,umordowali,Lesio nie miałby może czasu na wyrywanie drzew.
OdpowiedzUsuńNa pewno by się popisywał.
UsuńSunia ze zdjęcia łapie za serducho,ten pysio i spojrzenie.
OdpowiedzUsuńMa jakieś schorzenie neurologiczne.
UsuńBiedusia, to może Lesiek by ją zbytnio zdominował,a o to raczej chodzi.
UsuńCudna jest, jednaj pomyślałam tak jak dora. Lesio mógłby być zbyt natarczywy dla takiej (i to chorej) drobinki. Pewnie jest też po jakichś przejściach, może wymaga spokojnego otoczenia.
UsuńJA TEŻ JESTEM PO PRZEJŚCIACH!!!
UsuńNiech mnie ktoś przytuli...
,,a o to raczej Nie chodzi" ,zjadłam literki
OdpowiedzUsuńZrozumiałam :)
UsuńA wiesz, że to Dama Łasiczka, a nie pająk? No spójrz tylko! :D
OdpowiedzUsuńTo zależy czy się łasi :)
Usuńbierz łasiczkę! to ja doradzam, ja!
OdpowiedzUsuń/h.
Wszystkie bym brała...
Usuńwiem...
OdpowiedzUsuń/h.