2354
Piesek Leszek zabiera ostatnio Prezesa i wyprowadza go do lasu.
I w ogóle jest wzorem psa. Ech, dzieci... tak szybko dorastają. Na wołanie przychodzi, na spacerze nie ciągnie, siada, waruje, łapska podaje, wędruje przy nodze, ograniczył skakanie do minimum - sam miód. Oczywiście wszystko to nieobsesyjnie, ale ja doceniam.
Przy tym świeci przykładem, więc pies Hanka uczy się różnych rzeczy znacznie wcześniej. Obecnie jesteśmy na etapie oczekiwania przy misce w pozycji siedzącej na pozwolenie wciągania. Siadać już umie od dawna i, jak kiedyś pisałam, robi to z wielką zapalczywością. Uczy się również warować i coraz lepiej jej wychodzi. A gdy nie wychodzi, to zmianiam komendę z "Hanka, waruj" na "Hanka, wariuj" i to realizuje koncertowo. Umie też wytarzać się w gównie, na którą to okoliczność została wczoraj wyprana i zniosła to z prawdziwą godnością.
W domu jakby spokojniej i ciszej. Tak globalnie, oczywiście, bo przecież wiadomo, że trzeba się kłębić, gryźć, warczeć i szczekać z dupo na mojej stopie. Na obojętnej stopie zresztą, choć moja jest preferowana, albowiem często przebywa w kuchni, tuż pod ręką, która kroi różne smakowitości.
Hania, jak na Hanię, bardzo urosła. Nie jest już bezradną kuleczką na malusich łapkach, tylko przedsiębiorczą panienką, co to o swój interes zadba, mordę rozedrze* i wszędzie wlezie. Szczeka na labradora sąsiadów, który jest od dniej 20 razy większy i, na szczęście, bardzo wyrozumiały.
Nóżki jej się bardzo wydłużyły i jest chuda jak sto nieszczęść, a przy tym cały czas głodna. Co za szczęście, że kurdupel, bo inaczej nie zarobilibyśmy na jej wyżywienie.
A koty? Constans. Jakoś to wszystko znoszą.
* Wszyscy, którzy uważali, że może wyrośnie na kogoś większego, niech już porzucą nadzieje. Szczeka jak typowy pies zaczepno-obronny, czyli kurdupel, który zaczepia, a potem trzeba go bronić. Gdyby nie fakt, że jesteśmy przeciwni wrzaskom jako takim, to nawet byśmy zgagi nie uciszali, bo jest w tym dawaniu głosu prześmieszna**.
** Lesiek szczeka barytonem "łuf, łuf, łuf", a Hanka wrzaskonem "ałałałałałałałałałałalałałałałałał zamknij się ałąłałałałała cicho cholerny kundlu ałałał".
I w ogóle jest wzorem psa. Ech, dzieci... tak szybko dorastają. Na wołanie przychodzi, na spacerze nie ciągnie, siada, waruje, łapska podaje, wędruje przy nodze, ograniczył skakanie do minimum - sam miód. Oczywiście wszystko to nieobsesyjnie, ale ja doceniam.
Przy tym świeci przykładem, więc pies Hanka uczy się różnych rzeczy znacznie wcześniej. Obecnie jesteśmy na etapie oczekiwania przy misce w pozycji siedzącej na pozwolenie wciągania. Siadać już umie od dawna i, jak kiedyś pisałam, robi to z wielką zapalczywością. Uczy się również warować i coraz lepiej jej wychodzi. A gdy nie wychodzi, to zmianiam komendę z "Hanka, waruj" na "Hanka, wariuj" i to realizuje koncertowo. Umie też wytarzać się w gównie, na którą to okoliczność została wczoraj wyprana i zniosła to z prawdziwą godnością.
W domu jakby spokojniej i ciszej. Tak globalnie, oczywiście, bo przecież wiadomo, że trzeba się kłębić, gryźć, warczeć i szczekać z dupo na mojej stopie. Na obojętnej stopie zresztą, choć moja jest preferowana, albowiem często przebywa w kuchni, tuż pod ręką, która kroi różne smakowitości.
Hania, jak na Hanię, bardzo urosła. Nie jest już bezradną kuleczką na malusich łapkach, tylko przedsiębiorczą panienką, co to o swój interes zadba, mordę rozedrze* i wszędzie wlezie. Szczeka na labradora sąsiadów, który jest od dniej 20 razy większy i, na szczęście, bardzo wyrozumiały.
Nóżki jej się bardzo wydłużyły i jest chuda jak sto nieszczęść, a przy tym cały czas głodna. Co za szczęście, że kurdupel, bo inaczej nie zarobilibyśmy na jej wyżywienie.
A koty? Constans. Jakoś to wszystko znoszą.
* Wszyscy, którzy uważali, że może wyrośnie na kogoś większego, niech już porzucą nadzieje. Szczeka jak typowy pies zaczepno-obronny, czyli kurdupel, który zaczepia, a potem trzeba go bronić. Gdyby nie fakt, że jesteśmy przeciwni wrzaskom jako takim, to nawet byśmy zgagi nie uciszali, bo jest w tym dawaniu głosu prześmieszna**.
** Lesiek szczeka barytonem "łuf, łuf, łuf", a Hanka wrzaskonem "ałałałałałałałałałałalałałałałałał zamknij się ałąłałałałała cicho cholerny kundlu ałałał".
I dostali obydwoje komendę 'do zdjęcia zasię paczaj!' :D
OdpowiedzUsuńMasz super dzieci Asiu :-) a to małe czekoladowe pieroństwo wreszcie podrosło, jak wszystkie maluchy zaczepia większych, najważniejsze, że macie wesołą rodzinkę, pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńCzy Hanka pozazdroscila uszu Leskowi? Czy tylko na tej fotce tak wyglada? Choc zdaje sie, ze weszla w wiek "nastolatki" i sie, jak przystalo na panienke w tym wieku, proporcje ciala rozjechaly chwilowo, bo apetyt to ma stosowny do wieku. :)
OdpowiedzUsuńPrzy dwóch gwiazdkach urżałam się po pachy:)))
OdpowiedzUsuńJa chce do Was!!!
OdpowiedzUsuńWaterloo, co jest? Długo nie piszesz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Zuzanna
Poszła się prostytuować aby zarobić na hmm... odzież roboczą. Na to wychodzi. Cierpliwie czekamy :))
OdpowiedzUsuńA jakie to bziusio ma śłodkie józiowe, cium cium cium!
OdpowiedzUsuń