Uzupełnienie wczorajszej notki

Dziś rano podpięłam laptopa i okazało się, że nie ma byka – nie wpina się do sieci. Czyli – nie działa.
Kupiłam baterię, włożyłam do zegara i okazało się, że nie działa.
Czy jeszcze kogoś poza mną to śmieszy?

Oprócz tego nie wytrzymałam i zadzwoniłam do informatyków, że dwa tygodnie temu złożyłam wniosek o podpięcie mojego komputera do dysku sieciowego działu i nic z tego nie wynika. Pani odpowiedziała, że jak to nie wynika, kiedy wynika, bo już to jest zrobione. Naprawdę wiele wysiłku wkładam w to, by nie rzucać grubym słowem.
Po wyjaśnieniu sytuacji, że wszystko jednak nie jest zrobione, z szybkością nadświetlną przybył informatyk i powiedział, że zaraz wszystko załatwi i mam się nie martwić. Po czym odpiął mnie od wszystkich pozostałych dysków sieciowych, internetu i komunikatora służbowego. Ocalała jedynie poczta.
Dobre i to.
Czy kogoś jeszcze poza mną to śmieszy?

Dobrze, że wciąż działają mi telefony. Choć może nie powinnam mówić tego głośno…
Jedna pracownica na długotrwałym L-4.
Od jutra na L-4 (3 tygodnie) idzie druga.

NO ORWELL NORMALNIE!!!

Komentarze