Powolutku, dostojnym krokiem,

pod pachą dzierżąc kalifornijskiego Zifandela, natomiast w garści hiszpańskie Tinto (oba czerwone oraz demi sec), przemierzam sklep w kierunku oczekującego Prezesa.
- Nie wspominałaś wcześniej, że dzisiejszy wieczór zamierzasz spędzić u J. I to naprawdę do późna. – oświadcza Prezes,
- Po czym wnosisz? – pytam niewinnie, a po jego westchnieniu dodaję – Na dziś jest tylko jedna. Druga po to, żeby tu zbyt prędko nie wracać.

Podsumowując: mam w barku dwa wina i leżę trzeźwa w łóżku o 19.20.
Oto zagadka,

Komentarze