1143

Popędzana przez niektóre niewdzięczne jednostki, że mam pisać, a się nie opierniczać (co tygrysy lubią najbardziej), wybrałam się na piechotę. Nie piszę, że na spacer, bo nie należę do spacerujących, więc moja droga miała cel i sens. Mianowicie zdążałam do warsztatu samochodowego, by odebrać mój ulubiony środek lokomocji.
I mam refleksje.

Otóż.
Droga, która samochodem zajmuje mi trzy minuty, pieszo - pół godziny. Bynajmniej nie dlatego, że wlekę się.
Chodzenie żwawym (w miarę) krokiem jest męczące. Szczególnie pod górkę. (Nie wiadomo czemu droga wciąż prowadzi pod górkę. Czy ja mieszkam na jakichś nizinach?).
Uporczywe chodzenie wzdłuż ulic nie jest fajne. Głośno i smród.
Muszę chodzić wzdłuż ulic, bo nie znam innych dróg, gdyż cały czas jeżdżę.
Jestem jedynym pieszym w galaktyce, który nie wtarguje na drogę. Wszyscy wtargują. Ja staję i się rozglądam, czy mnie ktoś nie planuje przejechać. Dziwne. Myślałam, że wszyscy się tego uczyliśmy w szkole. Ale może tylko ja nie byłam na wagarach.
Służby uprzątające miasto nie istnieją. Z grubsza (czyli przy jakiejś logicznej prędkości) nie jest to tak zauważalne. Jeśli się spojrzy szczegółowo, znaczy wlokąc się w tempie ślimaczym (chód), to się dostrzega, że wszędzie są śmieci. Czemu ludzie rzucają śmieci na chodniki i ulice, o żywopłotach nie wspomnę?
Istnieją utwory muzyczne, przy których fajnie się idzie. Te wolne są za wolne.
Jak słyszę piosenkę, która mi się akurat nie podoba, to w samochodzie ją olewam. A w nogochodzie natychmiast przełączam.
Kocham me Japko muzyczne.
Ludzie za mało uwagi poświęcają innym ludziom. Np. nie zastanawiają się, czy swoim ulicznym zachowaniem nie sprawiają komuś problemu. Lub, co gorsza, nie czynią krzywdy. To jest złe. Widziałam dziś, jak facet wysiadający z samochodu o mało nie uderzył drzwiami dziecka na rowerku. I nawet nie przeprosił, durny buc.
Ludzie, jak idą, to się męczą. I nie mam tu na myśli siebie.

A w ogóle to fantastyczne studium przypadku było. Chyba, korzystając ze sprzyjających warunków meteorologicznych, zacznę więcej chadzać i poświęcać się przemyśleniom.

Komentarze

  1. 1. nie wtargujesz na ulicę bo doskonale wiesz co sama robisz pieszym :)
    2. a słuchasz piosenek na słuchawkach czy z głośnika? bo nie wiem czy to ogólnopolska moda chodnikowa ale u nas łażą i z każdego smarkfona leci muza na cały regulatorek (na szczęście smarkfony nie mają mocnej mocy)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zepsute auto zawsze sprawia, że widuję więcej świata niż zza kierownicy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz