2320
Kiedy rozpoczęła się nawałnica, postanowiłam skontrolować, jaką zwierzynę mamy w domu.
- Edek śpi na drapaku - powiedział Prezes.
Pies był oczywisty.
- A gdzie reszta? - zapytałam.
- Wygląda na to, że na survivalu.
Godzinę później, gdy deszcz już ustawał, otwarłam drzwi wejściowe. Na progu siedziała Zofia, zaledwie leciutko wilgotna, za to z miną wielce zniesmaczoną, że się tak ociągałam. Najwyraźniej przeczekała ulewę w garażu, bo wcześniej sprawdzałam czy nie wraca do domu, ale nie byłam aż taka lekkomyślna, żeby plątać się po ogrodzie w ulewie. Pod drzwiami jej wtedy nie było.
- A gdzie Karolek? - martwiłam się. - Myślisz, że ten deszcze gdzieś go złapał? Zaziębi się.
- Nic nie poradzimy - zasępił się Prezes.
Stojący między nami z zadartą główką Karolek minę miał również zaniepokojoną. Ale aż parowało z niego przekonanie, że przebywanie Karolka na takim deszczu byłoby wysoce niestosowne, a nawet niebezpieczne. Co prawda nie do końca wiedział, o jaki deszcz chodzi, ponieważ przespał go w szafie, ale co racja, to racja.
- Edek śpi na drapaku - powiedział Prezes.
Pies był oczywisty.
- A gdzie reszta? - zapytałam.
- Wygląda na to, że na survivalu.
Godzinę później, gdy deszcz już ustawał, otwarłam drzwi wejściowe. Na progu siedziała Zofia, zaledwie leciutko wilgotna, za to z miną wielce zniesmaczoną, że się tak ociągałam. Najwyraźniej przeczekała ulewę w garażu, bo wcześniej sprawdzałam czy nie wraca do domu, ale nie byłam aż taka lekkomyślna, żeby plątać się po ogrodzie w ulewie. Pod drzwiami jej wtedy nie było.
- A gdzie Karolek? - martwiłam się. - Myślisz, że ten deszcze gdzieś go złapał? Zaziębi się.
- Nic nie poradzimy - zasępił się Prezes.
Stojący między nami z zadartą główką Karolek minę miał również zaniepokojoną. Ale aż parowało z niego przekonanie, że przebywanie Karolka na takim deszczu byłoby wysoce niestosowne, a nawet niebezpieczne. Co prawda nie do końca wiedział, o jaki deszcz chodzi, ponieważ przespał go w szafie, ale co racja, to racja.
Obiekt niepokojów. Głównie własnych. |
biedny Karolek na prawdę wygląda jakby ulewę przeżył na podwórku :-)
OdpowiedzUsuńOn wszystkich potrafi wziąć na litość. A jest jakiś posiłek?
UsuńKarol jest pięknie umaszczony. Patrzy sie na Was z wyraźnym wyrzutem. Koteł najwyraźniej by sobie jeszcze pospał w szafie.
OdpowiedzUsuńPatrzenie z wyrzutem też ma w wersji "level expert".
UsuńTen kot to tak zawsze wilkiem patrzy? ☺
OdpowiedzUsuńOn jest zadumany nad losami świata. Ze szczególnym uwzględnieniem pełnych misek. Kocich.
UsuńWygląda na zbitego z pantałyku ;)
OdpowiedzUsuńKto? Karolek?! On się nie zniża do poziomu pantałyków.
UsuńKoteły potrafią się odpowiednio do deszczu ustawić. Nasz tez wraca zwykle zaledwie wilgotny i to tylko dlatego, ze idąc musiał się otrzeć o jakieś mokre trawy :)
OdpowiedzUsuńUmieją śmigać pomiędzy kroplami.
UsuńDeszcz rzecz smutna, ale jak już Karolek obejmie panowanie nad światem, to nie będzie żadnego deszczu. O.
OdpowiedzUsuńKarolek litościwie pozwala na deszcz, żebyśmy mogli oszczędzać wodę. A pozyskane w ten sposób środki przeznaczyć na kocią karmę.
Usuń