1108

A w domu tornado, czyli malowanie. Przy okazji moich olśnień (zdejmijmy wyciąg kuchenny!) odkrywamy, że komin po przebudowie zatkany na amen gruzem. Wielce ciekawy widok.

Inna rzecz, że kominy ci u nas potrzebne jak rybie rower. Pieców nie posiadamy, gazu nie posiadamy. Wentylować trzeba jedynie, gdy ktoś się nie myje. Więc nieczęsto. Niemniej przepis nakazuje nam wykonywanie corocznych przeglądów kominiarskich. Kolejny przepis chadzający kompletnie innymi drogami niż życie.

Kotki dwa, z początku zainteresowane, obecnie szukają miejsca, by złożyć w nim wygodnie kocie zwłoki i odpłynąć w niebyt. Ędward wykazuje zainteresowanie swoim transporterkiem, Zofija wciąż nie ma pewności.
Karol z kolei zajął z góry upatrzone pozycje przed przyjściem panów. W szafie. Zaryty w kocysia i ciuchy Prezesa sugeruje, że możemy mu nagwizdać. Ciekawe kiedy sobie przypomną o wchłanianiu. Bo warunki polowe i wszystko całkowicie nie na swoim miejscu.

Maturzystka wysoce uszczęśliwiona (ironia i sarkazm), gdyż - jako jedynej osobie na dolnym poziomie zamieszkałej - trafiło się jej szczęście przechowywania większej rzeszy gratów. Bardzo malowniczo wygląda jej przedzieranie się przez przedmiotów chaszcze.
Na szczęście to tylko dwa dni.

Komentarze

  1. Dwa dni robocze? Bo one - tfu tfu odpukac - maja tendencje do rozlazenia sie w tygodnie.
    (Msciwie, wiem, ale to przez te maliny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, chyba że masz miłego kolegę, który prowadzi formę remontową, ale żeby pomalować twoje mieszkanie, przyjeżdża w duecie z osobistym tatą.
      Ja rozumiem te maliny, ale na trzy pomieszczenia: we wszystkich mam przygotowane ściany, w dwóch zakończone sufity, w dwóch ściany po pierwszym malowaniu. Zostało jedno w całości (technologicznie uzasadnione), a w pozostałych dubel ścian.
      Zostałam ostrzeżona, że pomieszczenie szumne zwane salonem zacznę sprzątać jutro o 13 :) W tym czasie kuchnia będzie zmierzała ku końcowi.

      Usuń
  2. remont podczas zamieszkiwania w lokalu to największa plaga. dobrzy ludzie żyją w brudzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hołduję tej zasadzie, ale brud zaczął odpadać wraz z tynkiem do garów i Prezes marudził przy zupie.

      Usuń

Prześlij komentarz