1169

Dziś pierwsza jazda po otrzymaniu glejtu zezwalającego. Jestem pod wrażeniem.
Zapomniałam spojrzeć przy wsiadaniu, ile jest na liczniku, więc nie wiem, jaka długa była trasa, ale (i to jest informacja dla martuuhy) objechałyśmy częściowo Chorzów, Świętochłowice, Katowice i Siemianowice. Z półtorej godziny nam zeszło i nawet jeden raz noga mi nie drgnęła na wirtualnym hamulcu. Małe sobie radzi, ogarnia całkowicie nowy dla niej samochód, dzielnie brnie przed siebie, choć spocone ze strachu. Rozmawia, żartuje, plotkuje i daje radę. Najbardziej się spięło, jak powiedziałam:
- No to jeszcze jutro i pojutrze, a od poniedziałku jeździsz sama.
Wysiadła wycieńczona i mokrusieńka, ale jestem z niej bardzo, bardzo dumna.

- Mamo... Śmierdzę.
- Nic nie czuję.
- Strachem śmierdzę.

- W każdym razie nie grożą ci, póki co, mandaty za przekraczanie dozwolonej prędkości.
- Dokuczasz mi!
- Ależ skąd, to był tylko niewinny żarcik.
- Nie powiedziałam przy wsiadaniu, że żarciki muszą być zapowiedziane? Następnym razem mówisz: a teraz żarcik.

- Wypalę sobie zaraz jakąś płytkę. Będzie tam fajna muzyczka i jak mówisz: a teraz w prawo, rondo na trzy czwarte, wyprzedzamy rowerzystę.
- To nie nagrywamy komunikatów: "przejedź go! przejedź go!"?
- Obie wiemy, że nie powinnaś mnie do tego zachęcać.

- Postanowiłam zostać spokojnym i wyważonym kierowcą.
- Bardzo to pochwalam.
- To dlaczego przed chwilą sugerowałaś, żebym go otrąbiła?
- Bo to palant był.

Kolejny Rubikon przekroczony.

Komentarze

  1. Za jeżdżenie po tym Waszym śląsku to od razu się ma podwójne punkty do szacunku.
    Następną wycieczkę koniecznie ku sarnom na Załęskiej Hałdzie (róg Kombajnistów i Dobrego Urobku)!

    Dzielna jest bardzo (i Ty też, nie powiem :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzielna jest, dzielna. Ja za to jestem święta w swej cierpliwości (bo okropnie pyskuje).

      Usuń
  2. Ja jak widzę te wszystkie rozjazdy śląskie, to mam pełne gacie;) na szczęście zawsze występuję tam w charakterze pasażerki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam. Przereklamowane te lęki :o) Nowe miejsca zawsze są straszne.

      Usuń
  3. Brawo dla Was obu:)))

    moja odbiera stosowny dokument w środę, tylko auta brak:(

    OdpowiedzUsuń
  4. A to widzę, że od mamuni temperamentem nie odbiegasz (vide poprzednia notka) i zapowiadasz się nienajgorzej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Geny genami, ale pracować nad sobą też trzeba ;)

      Usuń

Prześlij komentarz