1182
Nie wiem, czy wszyscy dostrzegają, jak bardzo się staram. Dawać zadowolenie oraz satysfakcję. Znaczy mam na myśli, że piszę CODZIENNIE. Może nie zawsze wiele, ale systematycznie.
Z pewnością rzecz się przesadnie długo nie utrzyma, bo do tego są w końcu potrzebne bodźce, ale i tak subtelnie sugeruję oklaski.
Przebiłam już rok 2009, 2011 i 2010. Można sprawdzić. Do przeskoczenia jest 2012 i 2008. 2007 się nie podejmuję. Choćby dlatego, że tam są notki z poprzedniego blogu*, który ze względów osobistych (dziecko było małe i sypnęło się na podwórku, więc sąsiedzi zaczęli mnie nachodzić - nie do przyjęcia) musiałam zlikwidować.
Poza tym osiągnęłam szczęśliwie poziom marginesu społecznego, czyli nie pracuję (brak motywacji notkowej z wydarzeń służbowych), ale mam na wino. Dziecko się cieszy, bo wreszcie w 100% potwierdzono, że jesteśmy patologią. Do tej pory rzecz była enigmatyczna i przejawiała się jedynie w dramatycznym informowaniu, że jest z rozbitej rodziny.
Postaram się doprowadzić do jakiegoś brudu, smrodu i podartych ciuchów. Obiecuję.
Póki co, opłaciłam rachunki i jestem 2 i pół tysiaka w plecy. W obecnej sytuacji najlepszym wyjściem jest się napić. To co? Na zdrowie?
PS Notkę sponsorowała literka Pe. Jak pacia. Jakby kto przeoczył.
* donosze-uprzejmie.blog.pl. Nazwa była lepsza. Dumam nad tym.
Z pewnością rzecz się przesadnie długo nie utrzyma, bo do tego są w końcu potrzebne bodźce, ale i tak subtelnie sugeruję oklaski.
Przebiłam już rok 2009, 2011 i 2010. Można sprawdzić. Do przeskoczenia jest 2012 i 2008. 2007 się nie podejmuję. Choćby dlatego, że tam są notki z poprzedniego blogu*, który ze względów osobistych (dziecko było małe i sypnęło się na podwórku, więc sąsiedzi zaczęli mnie nachodzić - nie do przyjęcia) musiałam zlikwidować.
Poza tym osiągnęłam szczęśliwie poziom marginesu społecznego, czyli nie pracuję (brak motywacji notkowej z wydarzeń służbowych), ale mam na wino. Dziecko się cieszy, bo wreszcie w 100% potwierdzono, że jesteśmy patologią. Do tej pory rzecz była enigmatyczna i przejawiała się jedynie w dramatycznym informowaniu, że jest z rozbitej rodziny.
Postaram się doprowadzić do jakiegoś brudu, smrodu i podartych ciuchów. Obiecuję.
Póki co, opłaciłam rachunki i jestem 2 i pół tysiaka w plecy. W obecnej sytuacji najlepszym wyjściem jest się napić. To co? Na zdrowie?
PS Notkę sponsorowała literka Pe. Jak pacia. Jakby kto przeoczył.
* donosze-uprzejmie.blog.pl. Nazwa była lepsza. Dumam nad tym.
Ja też po opłaceniu rachunków mam ochotę się zalać w trupa. A przy płaceniu ręce mi się nieco delirycznie trzęsą. Oklaskuję gorąco każdą notkę, wręcz na nią czekam :)))
OdpowiedzUsuń1. Mnie się trzęsą jak patrzę na wyrwę w RORze.
Usuń2. Dziękuję bardzo :)
Brawa i meksykanska fala! Doceniam szczegolnie w kontekscie galopujacej infekcji!
OdpowiedzUsuńMam zamiar niebawem zmusić Cię do okazania rzeczonej fali. W solówce. No dobra, może być z Dynią.
UsuńBrawo! Brawo! Jesteś wielka i wspaniała! :-)
OdpowiedzUsuńTy to wiesz, jak poprawić mi humor. I nie, nie uważam Cię za normalną, hehe.
Usuńdo Ludzi wyżej : to chyba mi dziękujcie a nie jej, no ludzie, przecież gdyby nie ja to by nic nie napisała, bo by się onej (patologii) nie chciało ;)
OdpowiedzUsuńdo Autorki: naprawdę uwielbiam Cię czytać, może jaką książkę napisz czy co (byle grube). będę czytać od deski do deski i znów. spod Twoich palców nawet książka telefoniczna brzmiałaby kreatywnie. dlatego delikatnie nalegam, nigdy nie zmuszam. a w ogóle to zamierzasz znaleźć jakąś robotę czy pławić się w bezrobociu? bo mi się wcale do roboty nie chce wracać
Poszła do skrzynki, zarozumiała jedna. Pamiętasz hasło do własnej poczty? No, przyznaj się!
UsuńOdpowiem Ci, jak mojemu tacie: jeśli pytasz, czy chcę, to to nie jest właściwie zadane pytanie.
do trzech skrzynek pamiętam, do czterech nie :) a co do tego czy chcesz to ja wiem, specjalnie pytam ze złośliwości zwykłej. przepraszam
UsuńMam tylko jeden adres. Ten sprawdź :)
Usuńaaaaaaaiiiiiiiiijuuuuuuuupiiiiiihuraaaaa (radosne wydane paszczą odgłosy pidziwu,zmieszane z radością i aplauzem)
OdpowiedzUsuńpOdziwu,oczywiście:))))
Usuń(czy Zuzanna już zapisała się już na jakieś uczelnie i w ogóle wie co dalej konkretnie?
Moja niby na filologię germańską,ale właściwie to najlepiej nigdzie i może na zaoczne i co tu robić w ogóle, najlepiej nic )
Pidziw bardziej mi się podobał.
UsuńZapisała się na dwie. Kierunek: dietetyka.
Nie pchaj się. Kolejka stoi od dawna. I nikt nie będzie przed grubą matką!
Witaj w klubie Matek Patologicznych:)
OdpowiedzUsuńEj! Ja tam byłam wcześniej niż Ty!
UsuńTA ES!
OdpowiedzUsuńdo dobrej pamiętałam. w szoku jestem. jak by to nie brzmiało - idę z tabletem do łóżka :) dzięki.
OdpowiedzUsuńJest ciag dalszy? Wciagnelam sie. Lubie byc tak rozpieszczana, ze mowie i mam :)
UsuńWystarczy tego rozpieszczania :) Co za dużo, to niezdrowo.
Usuńwiedziałam, po prostu wiedziałam, że tak będzie...
Usuń