Wiem, że ja ciągle o tym psie i o tym psie, ale jeszcze nigdy nie miałam psa. Poza takim psem, który wpadł, zadzwonił, powiedział: Przyszedłem na obiadek , zeżarł, przekimał się i ruszył w dalszą drogę. Więc nie liczę. W dodatku Lesiek, pomijając chwilunie, gdy wkurwia mnie do białości, jest osobą sympatyczną, radosną, pozytywnie nakręconą, nieźle powaloną (czyli w moim typie), to i pisać się chce. I tylko trochę śmierdzi, ale mu wybaczam, bo nic za to nie może. Zresztą rekompensuje to grzaniem stópków czy też innych podróbków. A powiem Wam, że najwięcej postów na facebooku publika ukrywa, gdy piszę o psie właśnie. Zaraz po psie idą buty. Czyli w ciemno możemy obstawić, że te drugie to mi tu banują panowie!!! Oprócz Oisaja , bo ten jest fetyszysta (zawsze lepiej niż faszysta, c'nie?). Pozostali faceci oczywiście też, tylko nie mają odwagi cywilnej, żeby się przyznać i żeby zaciemnić obraz, to mi ukrywają (ja wszystko widzę, uważajcie se). Co ciekawe, nikt nie wywala postów z filo...