2458

Ale chwileczkę! Chyba musimy ze sobą poważnie porozmawiać.

Bo ja tu tak leżę na kanapie, w podusiach apetycznie się umościłam, lampę typu bowl przesunęłam nad głowę, na nosie świeżo pozyskane okulary do czytania - gdyż dorosłam, co rozpoznałam po ważkim fakcie nagłego skrócenia się rąk oraz po tym, że mąż pyta, czy też chcę się napić ziółek - na stopie pies, na podołku kot. I czytam.

Czytam sobie, czytam nowość wydawniczą, aż nagle wnet! Oto dotarłam do fragmentu o piciu naleweczki. Dygresja: kiedy nadchodzi moment, że zaczyna się mówić "naleweczka" i co gorsza pić, w miejsce dojenia wódy oraz dzikich hopsasów? Zakładając jakiekolwiek hopsasy w moim wykonaniu, ma się rozumieć. No więc - kiedy?! Bo to mi umknęło. Ale ad rem. Dotarłam nagle wnet do fragmentu o piciu naleweczki i gdzieś wewnątrz załaskotał mnie niepokój.

Z początku nie wiedziałam, o co chodzi. Na wszelki wypadek podrapałam się po udzie, ale nie przeszło. Przerwałam więc czytanie i rozejrzałam się wokół. Koty są. Psy są. Podusie, kocyk, lampka, książka - są. Obłędne efekty dźwiękowe z sąsiedniego pomieszczenia są, a więc mąż jest. Jak się wsłuchać, to suszarka na górze chodzi, stwarzając domową atmosferę. Co więc mię łachocze, co mi nie pasuje?!

Okulary zdjęłam i zapadłam w zadumę. A że w przyrodzie nic nie ginie, to doznałam olśnienia.

DLACZEGO NIKT MI NIE POWIEDZIAŁ, ŻE JEST TEŻ P I Ą T E K?!!!

To po co sobie zamówiłam u Hindusów barek z palisandru, hę?! Żeby tak stał, jak dupa, w kącie? Dlaczego mi nie mówicie, że jest piątek i ja mam pić na umór jakieś dwa kieliszki Camino Nuevo Reserva from Spain?! Byście się wstydzili, tyle Wam powiem.

PS Bardzo sympatyczny i wyraźny posmak wanilii. Polecam.

Komentarze

  1. No świnia ten twój blog! Nie chce mojego komcia :(

    OdpowiedzUsuń
  2. a teraz na odmianę jeszcze mi każe zagadki rozwiązywać...Blog.
    Pisałam, że od października stoi u mnie w połowie opróżniona butelka limoncello. Oraz Black & White od Bożego Narodzenia.
    Wytłumaczeniem może być, że alkohol mi pogłebia nastroje, a że rzeczywistość nie najlepsza, to by wiele tłumaczyło.
    Rozważam ziołowy czilałt, tylko gdzie i jak nabyć...nie mam pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
  3. A co to za nowość wydawnicza, gdzie naleweczkę pijajo ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz