Dziś dzień reklamacji

Niskie ciśnienie najwyraźniej wzmaga w nas wszystkich wolę walki. Każde z nas od rana walczy reklamacyjnie. Ja – w sprawie monitora w Media Markcie, pani – w sprawie tralek w schodach, kierownik – w sprawie szafki pod telewizor. Póki co – wszyscy bez powodzenia. Ale walczymy.
Pani tak się rozkręciła, że przypomniała sobie o niespłaconych 10 złotych na karcie kredytowej, za który to ciężki i przestępczy czyn bank naliczył jej odsetki oraz karę w wysokości przeszło 40 zł. No to sobie poszukałyśmy w Internecie informacji z tej działki i pani się zbroi.

Dziś w zakładzie dla obłąkanych referendum. Opowiadamy się za (lub przeciw) przystapieniem do strajku z tytułu, że nam Zarządzający nie daje podwyżek, świnia jedna. Pytanie referendalne jest idiotyczne. Tak naprawdę nie pytają się nas o opinię, tylko o to czy będziem strajkować. Błąd. Dzięki temu społeczna opinia nie zostanie ujawniona, a dodatkowo nic z tego referendum nie wynika, bo nawet ci, co napiszą, że będa strajkować, wcale tego zrobić nie muszą. Wszak karty są nieimienne.

To idę, nawrzucam związkom zawodowym.

Komentarze