Ostatnio nabywałam gumki do włosów

dla mojej jakże udanej córki (to nie jest prosta operacja, bo one muszą być bezskuwkowe, te gumki, gdyż skuwkowe się zeszmacają). Kurtularnie oczekuję do kasy i co widzą moje piękne oczęta? No co widzą?
Normalnie sklep gumkowy prowadzi handel laleczkami voodoo.

Aż mię zatrzymało przemyślenie, czyby nie nabyć. Nie żebym obecnie posiadała jakiś imperatyw.
Ale taka laleczka, leżąca w szufladzie, tuż pod ręką, gotowa do natychmiastowego wykorzystania?
Kuszące.

Komentarze