1125


Dorenka wyróżniła mnie nagrodą The Versatile Blogger.


Naprawdę lubię dorenkę. Jest niesłychanie interesującym zjawiskiem - skupieniem w jednej, smukłej niczym trzcina osobie cech i przymiotów, których by się człowiek w takiej konfiguracji nie spodziewał. A najbardziej by się nie spodziewał, że ta młoda, wiotka, uśmiechnięta artystka powiła szczęśliwie sześcioro dzieci. I ogarnia! Nie tracąc przy tym poczucia humoru oraz zdrowego rozsądku. Pozazdrościć.

Sama sobie dorenkę znalazłam (tak to piszę, bo jestem z siebie bardzo dumna). Wzięła bowiem udział w pewnej burzliwej dyskusji na tematy MbL-owe. Wraz z Chudą uczestniczymy w tym niejako "z urzędu" - moderować nie możemy, ale wystawiamy miękkie tyłki na różne kopniaki. (Mój ulubiony: pocośtedziecirodziła?!). Zasadniczo bierzemy na siebie odium bełkotu i nienawiści niektórych osób, więc każdorazowo bardzo się cieszymy, gdy któraś z autorek zechce nam towarzyszyć.

I, rozumiecie, wystawiam ten tyłek, a tu patrzę... głos rozsądku (przechodzi ludzkie pojęcie). Mało tego! Ładną polszczyzną, z uzasadnieniami, bez zaperzania i zamykający kilka wrzeszczących gąb. Od razu mi w oko wpadła. Z początku tylko obserwowałam, jak zręcznie wybija niektórym tumanom oręż z rąk, a potem oczywiście nie wytrzymałam. I tak dorenka dołączyła do moich blogowych i facebookowych znajomych. Bardzo sobie chwalę.

Dlatego traktuję te dorenkową nominację jako wyróżnienie. Zwłaszcza że uroczo ją uzasadniła. A nie mogła przecież wiedzieć, że apopleksji dostaję na widok łańcuszków. Więc z sympatii i szacunku postanowiłam tym razem odłożyć swoje zasady na półkę i... wykonać połowę łańcuszkowych poleceń. Właściwie większą połowę, bo odpuszczam ostatnie - zatrzymam to szaleństwo na sobie i dalej nominować nie będę. Mam nadzieję, że mu wybaczysz, Mamo Szóstki?

Czyli tak:
A. Podziękować nominującemu bloggerowi na jego blogu (done).
B. Pokazać nagrodę u siebie (done).
C. Ujawnić 7 faktów o swoim życiu (nie wiem, czy się uda coś oryginalnego stworzyć, bo wszystko o mnie wiecie).

1. Jestem nastawiona na odbiór i raczej małomówna. Oczywiście wiedzą to tylko ci, którzy są ze mną naprawdę blisko, ponieważ gadatliwość, głośność i pajacowanie jest moim mechanizmem obronnym w sytuacjach stresowych. Ale staram się nad tym pracować, by móc sobie milczeć, ile dusza zapragnie.
2. Często bywam spięta i zestresowana, bo się bardzo martwię, żeby komuś czymś przypadkiem nie wyrządzić krzywdy. W większości sytuacji są to naturalnie moje urojenia. Co nie zmienia faktu.
3. Kompletnie nie potrafię kłamać i ubolewam nad tym straszliwie. Automatycznie udzielam odpowiedzi zgodnych z prawdą, a potem mam ochotę kopnąć się w głowę.
4. Marzę o domu nad morzem. Bałtyckim. I żebym mogła mieć swój kawałek plaży, na który nikt nie włazi, nie mówi do mnie, nie zmusza do jakiejkolwiek aktywności (nawet do powiedzenie mu, żeby spie... yyy... poszedł sobie precz). Cisza. Szum. Sama. Cudowne - nierealne.
5. Od dziecka uporczywie śnię o tym, by obudzić się pewnego ranka i... być piękna. Przez 24 godziny. Bardzo chciałabym się dowiedzieć, jak to jest, kiedy jest się piękną kobietą.
6. Chciałabym móc nie pracować. Lubię prowadzenie domu i wzdychanie nad światem, który dokądś gna. Zupełnie niepotrzebnie.
7. Mój mózg chadza zupełnie innymi ścieżkami niż mózgi większości ludzi. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Coś chyba mam z połączeniami nerwowymi. Nie mówię 90% rzeczy, o których myślę, bo nie konweniują i boję się, że mnie w końcu zamkną w psychiatryku. Akceptuję to u siebie, ale boję się, że inni nie zaakceptują tego za cholerę.

D. Nominować 15 blogów, które na to zasługują.
No to pas. Mam nadzieję, że dorenka mi wybaczy, że tego jednego nie wypełnię. Proszę, abyś spojrzała na to od drugiej strony: z czterech zrealizowałam trzy :o)

PS Pamiętacie skecz Laskowika i Smolenia o sklepie warzywnym?
- Tjaktoj się zepsuł.
- Ile traktor ma kół?
- Cztery.
- A ile się zepsuło?
- Jedno.
- To trzy są dobre!

Komentarze

  1. Asiu, zapłoniłam się jak pensjonarka. Ujęło mnie szczególnie ciepłe wspomnienie początku naszej znajomości (ja wtedy wyszukałam wszystkie Twoje posty, żeby poczytać, co ta fajna Joanna jeszcze napisała i odnieść się bezpośrednio również do Jej wypowiedzi). Na początku nie przypuszczałam, że padłam ofiarą manipulacji ;) , ale w trakcie burzliwiej dyskusji również i ja uznałam za istotne nadstawienie swojego tyłka (spontaniczne, nie z urzędu) w obronie praw oczywistych. A fragment o łańcuszkach ubawił mnie :D Już wiem ;)Dzięki za trzy koła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, że w wielu sprawach działa Siła Wyższa :)

      Usuń

Prześlij komentarz