2112
Niedziela.
Cisza. Cisza absolutna.
Praworządni mieszkańcy udali się zapewne do kościoła, by później poświęcić czas uczciwemu wypoczynkowi oraz trawieniu. Wyprałabym sobie to i owo, lecz boję się anatemy za niedzielne suszenie na tarasie. Poczekam do jutra.
Odbyliśmy wycieczkę zapoznawczą z okolicznymi miejscowościami. Okazało się, że wszędzie jest blisko. Gdy człowiek pochodzi z tętniącego życiem serca aglomeracji, słabo sobie wyobraża takie przyjemne miasteczka, jak moje obecne (oraz przyległości). Znaleźliśmy wydział komunikacji w powiecie - teraz wiemy, dokąd się udać, by przerejestrować samochody. Rzut, że tak powiem, beretką. I to bez antenki.
W najbliższym czasie muszę odnaleźć jakiś zakład fotograficzny i dać się zdjąć. Gdyby nie zmiana nazwiska, nie musiałabym obracać dowodem osobistym, gdyż albowiem w aktualnym dokumencie nie zamieszcza się już adresu. Ale skoro chciałam Się Nazywać, to teraz muszę być konsekwentna. Może zacznę z tą konsekwencją od jutra.
PS Obudziłam się dziś o piątej, wstałam, nakarmiłam czeredę, wróciłam do sypialni i zerknęłam przez okno. 100 metrów od ściany mojego domu pasło się leniwie stado saren. Pękłam ze szczęścia i to był jedyny dźwięk w tej części globu. Gdyż o piątej to się nawet psi uśpili i nic nie klaskało za borem.
Cisza. Cisza absolutna.
Praworządni mieszkańcy udali się zapewne do kościoła, by później poświęcić czas uczciwemu wypoczynkowi oraz trawieniu. Wyprałabym sobie to i owo, lecz boję się anatemy za niedzielne suszenie na tarasie. Poczekam do jutra.
Odbyliśmy wycieczkę zapoznawczą z okolicznymi miejscowościami. Okazało się, że wszędzie jest blisko. Gdy człowiek pochodzi z tętniącego życiem serca aglomeracji, słabo sobie wyobraża takie przyjemne miasteczka, jak moje obecne (oraz przyległości). Znaleźliśmy wydział komunikacji w powiecie - teraz wiemy, dokąd się udać, by przerejestrować samochody. Rzut, że tak powiem, beretką. I to bez antenki.
W najbliższym czasie muszę odnaleźć jakiś zakład fotograficzny i dać się zdjąć. Gdyby nie zmiana nazwiska, nie musiałabym obracać dowodem osobistym, gdyż albowiem w aktualnym dokumencie nie zamieszcza się już adresu. Ale skoro chciałam Się Nazywać, to teraz muszę być konsekwentna. Może zacznę z tą konsekwencją od jutra.
PS Obudziłam się dziś o piątej, wstałam, nakarmiłam czeredę, wróciłam do sypialni i zerknęłam przez okno. 100 metrów od ściany mojego domu pasło się leniwie stado saren. Pękłam ze szczęścia i to był jedyny dźwięk w tej części globu. Gdyż o piątej to się nawet psi uśpili i nic nie klaskało za borem.
ale co Ty się szczypiesz sąsiadami i prania nie powiesisz ? jak są bogobojni to i tak Cię zlinczują że do kościoła nie zmierzasz w niedzielny ranek ! ba żyjesz w konkubinacie !!!! matko jedyna to pranie to oni by przełknęli :-) a saren zazdraszczam !
OdpowiedzUsuńNa ten konkubinat to może coś zaradzimy ;)
UsuńZatem wstrzymaj sie z dowodem osobistym no chyba ze zostaniesz przy swoim nazwisku wszak chlop dal Ci dom to nazwiska nie musi :-)
UsuńPo co mi cudze nazwisko, jak mam własne?
Usuńpochwalam brak prania w niedzielę. jako świeża wieśniaczka uważam, że tam gdzie to nie godzi w wolność moją mogę bez bólu dostosować się do otoczenia i się dostosowuję. a pranie odłożone lub wykonane wcześniej akurat nie godzi. zazdraszczam zieleni. moi sąsiedzi ocipieli i wycinają wszystko co zielone. i betonują. bez opamiętania. zastanawiam się teraz po jakiego grzyba wyniosłam się z miasta kiedy powoli i podstępnie zaczynam mieszkać na krakowskim rynku (wiem, że akurat tak, bom i tam mieszkała). ciesz się więc sarnami póki żywe, a nie z niemiec ;) olka
OdpowiedzUsuńOtóż właśnie. Jeszcze przyjdzie mi się przy czymś uprzeć.
UsuńNo właśnie, sarenki... Nie chcę krakać, ale abyś pewnego pięknego dnia nie usłyszała tego co ja: myśliwskiej trąbki, a potem strzałów. Oby sobie kiedyś w dupsko trafili!
OdpowiedzUsuńIwona
Wtedy ja też kupię jakąś broń (np. na gumowe kulki). A z okna na piętrze lepiej niesie. Jestem gotowa ponieść konsekwencje, a nawet zostać recydywą.
UsuńJa tam bym nawet nie pomyslała,że komuś moje pranie może być solą w oku. Po za tym jak teraz przyzwyczaisz,bedzie spokoj na przyszłość.
OdpowiedzUsuńE, nie. I tak mamy już łatę dziwaków (jak to nie macie telewizora?!).
UsuńNo i dobrze,cza kuc żelazo:)
UsuńNajwiększe świry na dzielni ;)
UsuńAle ma wymówkę, żeby pranie nie robić! Powiedz lepiej, że relaks uprawiasz, chcesz robić nic, a nie zwalaj na klątwy od sąsiadów :))
OdpowiedzUsuńNie bluźnij. Dziś pada!
UsuńTo na pewno taka mała anatema profilaktyczna. Sąsiedzi Cię rozszyfrowali. Małe społeczności wiedzą wszystko o wszystkich...
UsuńLudzie w ogóle wszystko wiedza, a jak nie wiedzą, to wymyślą.
UsuńJak mawia znajomy dominikanin: w niedzielę sprzątać nie wolno tylko szybko. Pozdrawiam :) K.
OdpowiedzUsuńMoja mama zawsze mówi, że co nie wolno, to szybciutko. Czyli jednak coś w tym musi być!
UsuńUprzejmie donoszę, że po łyknięciu bloga Idiomki w całości poczułam się zagubiona i nerwowo szukając czegoś do czytania trafiłam na Ciebie.
OdpowiedzUsuńTo chyba oczywiste, że będę Ci teraz nabijać statystyki, bo zamierzam jak zwykle "od deski do deski".
O matko! Ja się niepokoję o Twój przyszły stan psychiczny!!!
Usuń