1095

Umywszy okien osiem w tym trzy dachowe (niech je piekło pochłonie) stwierdzam, że organ ustawodawczy w tym kraju winien zająć się w pierwszej kolejności skonstruowaniem nakazu mieszkania w bunkrach.
Prócz tego po raz niewiadomoktóry pomyślałam ciepło o panu, co kupował mi ostatnie z okien i zrobił to wbrew moim instrukcjom. Wyginając się jak paragraf słałam mu mnóstwo dobrej energii, życząc by w piekle, w którym się z pewnością znajdzie, odbywał stosowny wyrok, polegający na myciu setki takich okien dziennie. Kilka uwag, które wyprodukowałam, dotyczyło również mnie samej, a konkretnie tej debilnej cechy, która wiecznie każe mi kierować się dobrem ogólnym miast własnym. Mogłam przecież dobitnie wyrazić, gdzie mnie firma może z takim oknem pocałować, wskazując cel z dokładnością co do centymetra, a tym samym stworzyć sobie sytuację optymalną. Ale nie. Bo to wstrzymałoby na czas jakiś remont dachu.

I kij z tym, myślę dziś sobie. Dach i tak znalazłby się ostatecznie na swoim miejscu, a ja nie narażałabym nieustannie kręgosłupa na nagłe pęknięcie, a głowy na eksplozję. Asertywność, myślę sobie. Kretynko.

Dla rozrywki ruszyłam następnie do kuchni, gdzie tymi rękoma ukulałam zgrabnie zdecydowany nadmiar pulpecików z indyka, choć w lodówce tkwi garnek z gotową ogórkową. Asertywność, pomyślałam pod adresem swoim i rodziny, żądającej ścierwa, co to go gryźć nie trzeba. Asertywność, kretynko.

I nie. Nie dam się namówić na odebranie Tej Kobiety o północy z klubu muzycznego. No cholera jasna psiakrew! Niech się uczy do egzaminu na prawo jazdy. To już w środę. Jak nie zda - kęsim!

Komentarze

  1. okien o tej porze roku nie rozmazuję , bo pora roku mi nie odpowiada .
    Na obiadowski popełniłam asertywnie : nic - wielkie nic jako wyrodna zona i matka ......generalnie rodzina popełniła to na co miała leniwie ochotę i przydział dostałam ja .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepło było. Słonecznie. Przed świętami nie umyłam, bo mi się nie chciało. Przestałam mieć jakikolwiek widok z okna.

      Nie jesteś wyrodna, tylko rozsądna. Gratulacje i ukłony.

      Usuń
  2. Ale kto to okna w styczniu myje?? (no faktycznie styczeń bardziej marzec przypomina, ale jakby kto zapomniał, to radzę rzucić okiem w kalendarz i do wiosny poczekać). A Tej Kobiecie trzeba było na taxówkę dać i spokój:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myję. Nie wspominałam przez te wszystkie lata, że ja jestem... eeee... INNA?
      Warunki atmosferyczne były sprzyjające. Za to nie było prześwitu.

      Na taksówkę? Oczadziałaś? Z 5 dych by poszło. Czy ja wyglądam jak jakiś Roki Feler?

      Usuń
    2. Niestety nie wiem, jak Roki wyglądał;) 5 dych bym też nie dała, ale wozić koło północy by mi się tym bardziej nie chciało...hmmm wysłałabym małżonka;)?

      Usuń
    3. Ciekawa propozycja, lecz różnica niewielka, bo ktoś musi być ofiarą (system feudalny). Szczęśliwie okazało się, że wraz z wiekiem wzrasta zapotrzebowanie na wygodnictwo i młodzież, miast czerpać radość z nadużywania alkoholu, wybiera niesterczenie na przystankach w niesprzyjającej aurze. Ergo - kolega ją odwiózł. I mamy z głowy.

      Usuń
  3. Też tak mam, nawet kiedy próbuję, to asertywność - diabli biorą ;)
    Okna też myję zimą, jak nie jest mroźno ;)
    Daję głowę, że pojedziesz po Tę Kobietę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapobiegliwie napiłam się wina, więc ewentualność wyrwania mnie z domu upadła. Wiwat asertywność :)

      Usuń

Prześlij komentarz