1122
Rozpacz po oblanym egzaminie na prawo jazdy odrobinę opadła. Zmieniła się też wersja przyszłych wydarzeń z: nigdy więcej nie będę zdawała, na: będę tam siedziała aż się jakieś miejsce zwolni. To dobrze.
Stres ją zjadł, niestety - ręce się trzęsły i samochód zgasł.
Bywa.
Tymczasem wciąż nie zostałam alkoholiczką.
Stres ją zjadł, niestety - ręce się trzęsły i samochód zgasł.
Bywa.
Tymczasem wciąż nie zostałam alkoholiczką.
e tam, pierwsze koty za płoty...
OdpowiedzUsuńalkoholiczką, to niby że dopiero, kiedy dziecię będzie Cię wozić?
Tak, bo ja - liberalna w większości spraw - w tej jestem Hitlerem w czystej postaci. Nie ma jeżdżenia po alkoholu i koniec.
UsuńŻycie pełne jest oblewanych egzaminów... Uściskaj Zuzię, drugi raz pójdzie jej jak po maśle!
OdpowiedzUsuńDziękuję, przekażę, dodam, że to nie uwzględnia matury ;)
UsuńOblałam egzamin na studia do Lublina i ostatecznie trafiłam do Krakowa. Palec Boży! :-)
UsuńRzeczywiście :) Ale nie będziemy jechać na tym koniku, jeśli pani pozwoli :)
UsuńSpoko, może następnym razem pójdzie lepiej. Przecież to taka konstrukcja,zeby z ludzi jak najwięcej pieniędzy pozyskać.
OdpowiedzUsuńMoja Młodsza w poniedziałek ma 3 podejście do egzaminu, a Starsza oblała też 2 razy,skończył jej się termin teoretycznego,wiec teraz musiałaby znów zdawać teorię i jazdę, to na razie dała sobie spokój.
Też tak właśnie tłumaczyłam. Samo życie, nie ma to tamto.
UsuńPopatrz, a moj ma taki patent, ze nie tylko sam nie gasnie, ale jeszcze sam zapala. Wyobrazam sobie, ze gdy kiedys z niego sie przesiade, bede gasla wszedzie :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie auto na guziczek. Za to drugie jest normalne. Bez różnicy :)
Usuńphi, ileż to ja lat jestem po (zdanym) egzaminie i ileż to razy to pudło mi gaśnie;)))
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio zgasło 4 razy podczas jednego parkowania. W pewnym momencie zaczęłam się po prostu śmiać. Chyba ciśnienie pikowało, bo normalnie to się nie dzieje :)
Usuń