2109

UWAGA! UWAGA! OSTATNIA WIADOMOŚĆ!

Wczoraj pękł Prezes. Dziś Zofia. Z obojgiem odbyłam rozmowę uspokajająco-dyscyplinującą. W przypadku Prezesa zadziałało od strzału. Zofii musiałam poświęcić trochę więcej uwagi, a i chyba nie do końca uwierzyła, że jedziemy razem. W każdym razie przestała warczeć, gryźć i drapać oraz wyszła z walizki. Ale popatruje podejrzliwie i przychodzi do mnie od czasu, patrzy w oczy i coś mi opowiada. Więc za każdym razem tłumaczę spokojnie to samo:
- Nie bój się, jedziemy razem. Nigdy bym cię nie zostawiła. Nikomu bym cię nie oddała. Bo cię kocham.
To ją na chwilę uspokaja.
A ja jestem już wykończona.

Tymczasem wyciszony umiejętnie Prezes zakręcił się po odmalowanym domu, zerknął na powieszony przeze mnie zegar dworcowy, który zalicza z nami już trzecią lokalizację...



... udał się do swojego nowego gabinetu, coś tam pokręcił, po czym zawołał mnie z tarasu.
- Zmontowałem nam małe poczucie bezpieczeństwa. Na miarę posiadanych w tej chwili możliwości*.


A potem usiadł na taborecie roboczym i autorytarnie zarządził:
- Przeprowadzamy się jutro razem z kotami. W poniedziałek wstaniemy, zamkniemy je w jednym pokoju i pojedziemy przeprowadzić meble.
Na tę okoliczność galopem wróciliśmy do domu, by spakować resztę dobytku, co chyba nam się udało, ale jeszcze kwadrans temu śmierdziałam jak wytwórnia nawozu. Pogoda na takie wyczyny... idealna.

W związku z powyższym, Moi Drodzy, tu następuje przerwa techniczna. Gdyż internetów nie dowieźli. Najwyraźniej chcą się ze mną spotkać ponownie, a już przy zawieraniu umowy był kwasik. Być może pojawią się ofiary w ludziach i sprzęcie, więc rozsiądźcie się spokojnie. Wrócę przy pierwszej możliwości.

***

Aktualizacja pamiętniczków.

Znów noszę nazwisko panieńskie. Urząd stanu cywilnego odstąpił od uzasadniania decyzji.
Nie gniewajcie się, że nie odpowiadałam na Wasze komentarze. Czytałam je na bieżąco, zapewniam, bo przychodzą do mnie mailami. Po prostu nie mam czasu. Wrócimy do tej miłej tradycji, gdy się trochę uspokoi.
No i nie rozłaźcie się po kątach, bo ja tu jeszcze wrócę!!!



* Zabawne, jak wielki wydawał się ten obraz na ścianie salonu w naszym mieszkaniu. A tu proszę: obrazeczek. Wszystko jest kwestią punktu odniesienia.

Komentarze

  1. OMG! OMG! OMG! Będę czekać, wyglądać oknem i stać w progu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wysyłam Ci spora porcję stoickiego spokoju. Możesz oddać Zofii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I kolejny wzruszający moment!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwróć uwagę na urodę tego fragmentu - Prezes zawołał z tarasu... :) Piękne :) I już już prawie... Trzymamy wszystkie dostępne kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przytulaj futrzaki, dla nich to ogromny stres. Pomnę że nasz ówczesny miejski pies Aresik przez pierwsze dni wychodził załatwiać potrzeby na smyczy, puszczony samopas na podwórko wracał ( otwierał łapą drzwi bestia ) i prosił wzrokiem... chodź ze mną, pomimo że jeździł z nami do Pieczary od dwóch miesięcy na każdy weekend ( tak, tak mieliśmy klucze jeszcze przed kupnem i na spokojnie odświeżaliśmy ściany ).
    Powodzenia :))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. na mniejsza skale lacze sie empatycznie. szafy sa ale nadal takie bardziej 2-wymiarowe, wiec mumia odziezowa lezy pod sciana i straszy zywot Balcerkow z kartonow zamiast krzesel kwitnie (chociaz krzesla juz mam z tym ze czesc nadal 2-wymiarowe). Z anegdotek to: po 2 dniach na szarrym koncu, przewiozlam sprzeta do internetow, wlaczylam i sie okazalo ze dziala. Wysylam sms do sasiada/kumpla z Kolchozu - rozpakowalam wreszcie net i dziala. odpowiedz"Dziwak jestes. ja rozpakowalem router jako pierwszy, wczesniej niz wlasne gacie" ;). Pozytywne wibracje wysylalam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopra,rozumię,czekam.Całusy i sciski i głaski i hip,hip,hura i tralala.Urządzajcie ise,ogarniajcie i zadomawiajcie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę wiernie czekać. :-)
    Miłego urządzania się!

    Mieszkacie teraz w Imielinie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Imielin coraz ciekawszy się robi - pod każdym względem jak widzę. Też rozglądam się za domem lecz nie brałam I. pod uwagę tak jak Bierunia czy Lędzin z uwagi na ewentualne szkody górnicze. Może czas zmienić zdanie.
      Pozdrawiam i życzę samych miłych chwil na nowym miejscu.
      Tyszanka

      Usuń
    2. Głównie pod moim względem ;)))))

      Usuń

Prześlij komentarz