2245

Był wczoraj bardzo niegrzeczny. Bardzo. Trzy razy uciekał z posesji, przy czym raz przegonił mnie po połowie dzielnicy - w płóciennych balerinach i bawełnianej bluzie. Bo topniejącym śniegu. W intensywnie padającym śniegu. I nie udało mi się go złapać. Wodził mnie na pokuszenie, uskakiwał, wpadał pod samochody, do rowu z wodą, szczekał na wszystkich przechodniów, gonił dziecko - jednym słowem: skończyliśmy BARDZO pokłóceni. Do tego stopnia, że musiałam przyjmować liczne delegacje z transparentami o treści:

WYBACZ PSU!

Został skrzyczany, zwymyślany od najgorszych kundli, złożyłam mu solenną obietnicę, że skończy w schronisku i to w najlepszym wypadku. Rozsnułam przed nim również wizję konania w krwawej kałuży, spędzenia reszty życia w śniegu i o głodzie - nie zważając na porę roku, przyspawania wraz z łańcuchem do płotu do ostatka dni.
Wyobraźcie sobie, że nawet zniecierpliwiony sytuacją pies sąsiadów ruszył się ze swojego legowiska i przyprowadził tego parszywego kundla do domu. Naprawdę! I co? I gnój zwiał sprzed furtki.
Sąsiedzki labrador spojrzał na mnie przeciągle, wzruszył ramionami, pożegnał się i poszedł do siebie.

Lesiek za karę spędził sporo czasu w swojej kropkowanej budzie oraz we wzgardzie. Oświadczyłam, że będę go głodzić, nie wpuszczę do chałupy i szklanki herbaty na łożu śmierci nie podam.
- Są takie chwile, że go nie lubię - oświadczyłam Zuzi w kuchni.
- Ja cały czas.
- Tak cały, calutki?
- Prawie. Bo jak on potem paczy...


W końcu się zmęczył, świnia jedna, zgubił zęba trzonowego, nażarł się szynki, polędwicy, pościelił sobie pod główkę i pod nóżki i padł. Człowiek chciałby go znienawidzić i nie może, cholera jasna.

A przy obcinaniu pazurów dostaje ataków histerii. No, kretyn.

PS Dziś też już mi uciekł, żeby obszczekać sąsiadkę w jej własnym ogrodzie. Miarka się przebrała - jedziemy po siatkę i zniszczymy mu koncepcję. Na pewno będzie się podkopywał pod płotem, ale to też mu zniszczymy.

Komentarze

  1. Stoję na upartym stanowisku, że absolutnie podstawową rzeczą, której powinno nauczyć się psa i jestem bliska zrobienia sobie transparentu o tej treści jest komenda DO MNIE/DO NOGI. Treść dowolna, skutek ma być taki, że pies zamiast gdziekolwiek, zajmuje się przybywaniem do właściciela niczym ułan pod okienko i nie ma zmiłuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale zanim się nauczy, to ja założę dodatkową siatkę.

      Usuń
  2. Mam taki sam egzemplarz (coś te biołe psy mają wspólnego). Zdradzę Ci tajemnicę: gonisz - ucieka, bo widzi, że się z nim świetnie bawisz i grasz w jego grę. Spróbuj uciekać w pożądaną stronę - jest szansa, że zacznie Ciebie gonić :). Dla pocieszenia - z tego się wyrasta, my już możemy zostawić bramę otwartą i małpa nie ucieka. No, chyba że zdarzy się bardzo atrakcyjny kot za płotem, to nawet siatka nie pomaga, bo jest w stanie ją odgiąć i się przecisnąć przez malutką szpareczkę :). Ale to już inna historia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Psa się nie goni bo to jest zarąbista zabawa. Gonisz ucieka a im bardziej gonisz tym bardziej na oślep ucieka. Wołaj i stój w miejscu ale jak przypadkiem do ciebie podleci to nagródka natychmiast . taka najbardziej ulubiona. Ale nie goń!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę sobie zedrzeć gardło. Szlag mnie trafia i idę do domu.

      Usuń
    2. Nie goń! Machaj chrupkami algo inną kiełbasą. Zamień zabawę z gonienia na przybieganie. Ale nie goń. Ja na początku też biegałam ale jak olivia prawie, w szale uciekania wbiegła pod samochód to przestałam. Dość szybko zrozumiała że przybieganie się opłaca.

      Usuń
    3. Tego się właśnie uczymy. Z powodzeniem zresztą.

      Usuń
  4. Jak gonił dziecko, to ja go tez już nie lubię. Moje dzieci boją się takich rozdartych kundli, nawet jak wiedzą, że im taki nic nie zrobi w sensie uszkodzenia ciała. A nie wszyscy miejscowi przejmują się tak, jak Ty i beztrosko zostawiają otwarte bramy i psy puszczone luzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdarty kundel - to jest dobre określenie. Dziecko chyba się trochę zestresowało, dlatego gnoja goniłam. Inaczej bym olała.

      Usuń
  5. większość moich psów to były takie skundlone, wilkowate suki, porzucone, oczywiście w ciąży (wszystkie!!!), pod moją bramą. wszystkie kopały na potęgę, pod siatką szczególnie... polecam zamiast podmurówki wkopanie takich betonowych, płaskich bloczków, taniej wychodzi, bo przy takich "areałach", jakie widziałam na zdjęciach, to niebagatelny wydatek. my tak ogrodziliśmy 2,5 tys. m2.... a jak się to starannie zrobi, to świetnie udaje podmurówkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za podpowiedź :) Póki co, zobaczymy czy nie uda nam się jakoś zorganizować bez dodatkowych kosztów. Na bramie i furtce PAT zamocował już siatkę, widziałam przez okno. Został mu jeszcze płot z boku. Jeśli nie chwyci - będziemy musieli ryć w glebie i wtedy pewnie skorzystamy z Twojej rady.

      Usuń
  6. Lesiek to wasz pierwszy pies, tak? cwiczysz cos z nim? jesli nie, poszukaj w swojej okolicy psiego przedszkola. to takie grupowe zajecia dla mlodych psow. jemu to pomoze w socjalizacji, a Ty sie nauczysz podstaw szkolenia.

    poza tym jutub ma mnostwo pomocy naukowych do szkolenia psow, np. tu gosc pokazuje, ze lekko problemowy obcy pies tez moze zostac namowiony do wspolpracy: https://www.youtube.com/watch?v=_zGWTDIz3sc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jesli chcesz zobaczyc, jak upierdliwa jest praca z problemowym, plochliwym psem, tu masz szczegolowy instruktaz: http://szkoleniapsow-wroclaw.pl/wp-content/uploads/2015/11/protokol-relaksacyjny.pdf troche przydatnych ogolnych uwag tez tam jest.

      Usuń
    2. Na przedszkole jest już za późno, przyjmują do czterech miesięcy. Ale poszukałam sobie sympatycznego kanału na YT i oglądam :) Jeśli nie damy sami rady - kupujemy mu tornister i idzie do szkoły.

      Usuń
  7. pocieszam, że pies się uczy całe życie, jak ludzie (niektórzy/mniejszość), więc masz perspektywę dłuższą tej edukacji, jak już nauczysz tego czego będziesz chciała z radością nauczy się sam czegoś czego wcale nie chciałaś ani się nie spodziewałaś...tyle atrakcji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie czy on się uczy całe życie, czy tez czegoś naucza (nauczywuje) w końcu?!

      Usuń
  8. Moja psiczka ma mnie w nosie w czasie spaceru dopóki! !!nie pokażę jej że przysmak mam -wtedy przybiega nie zważając na dostojny wiek no i powtórzę NIE GOŃ 🐕bo najlepsza zabawa to gonić króliczka ☺

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz