2246
Zniszczyliśmy Leśkowi jego małe, smutne, psie życie.
W dodatku napawaliśmy się tym małym zwycięstwem, zapraszając go do oglądania. Cierpiał dość rozgłośnie - wprost proporcjonalnie do naszej satysfakcji. Nie wiem, ile ona potrwa, bo na pewno zacznie szukać dziury w całym, ale było warto.
Prócz tego zasubskrybowałam sobie kanał na YT, mówiący o wychowaniu psów. A także włożyłam w kieszeń chrupki i nachrupkowuję psa przy każdej okazji.
W rozpaczy Leśniewski rozłożył swoje szelki na części pierwsze. Może nawet zerowe.
Udaliśmy się zatem do sklepu zoologicznego celem nabycia kolejnych. Cóż to było za wydarzenie! Sklepik wielkości zuzinego pokoju, w całości będący szwedzkim stołem. Pies oszalał ze szczęścia, próbując dobrać się do wszystkich otwartych paczek z karmami równocześnie. Wyszedł w nowych szelkach, z dwiema kośćmi i wędzonym uchem. Ja z uszczuplonym portfelem i numerem telefonu do pana obsługującego, który obiecał ściągnąć mi w przyszłym tygodniu najbardziej pancerne szelki, jakie tylko uda mu się zdobyć. Oglądałam takie w rozmiarze XL i mam nadzieję, że Leśniewskiemu zajmie trochę czasu ich anihilacja.
Poza tym czuję się niewyraźnie. Zdaje się, że bieganie boso w śnieżycy nie jest jednak moim powołaniem.
W dodatku napawaliśmy się tym małym zwycięstwem, zapraszając go do oglądania. Cierpiał dość rozgłośnie - wprost proporcjonalnie do naszej satysfakcji. Nie wiem, ile ona potrwa, bo na pewno zacznie szukać dziury w całym, ale było warto.
Prócz tego zasubskrybowałam sobie kanał na YT, mówiący o wychowaniu psów. A także włożyłam w kieszeń chrupki i nachrupkowuję psa przy każdej okazji.
W rozpaczy Leśniewski rozłożył swoje szelki na części pierwsze. Może nawet zerowe.
Udaliśmy się zatem do sklepu zoologicznego celem nabycia kolejnych. Cóż to było za wydarzenie! Sklepik wielkości zuzinego pokoju, w całości będący szwedzkim stołem. Pies oszalał ze szczęścia, próbując dobrać się do wszystkich otwartych paczek z karmami równocześnie. Wyszedł w nowych szelkach, z dwiema kośćmi i wędzonym uchem. Ja z uszczuplonym portfelem i numerem telefonu do pana obsługującego, który obiecał ściągnąć mi w przyszłym tygodniu najbardziej pancerne szelki, jakie tylko uda mu się zdobyć. Oglądałam takie w rozmiarze XL i mam nadzieję, że Leśniewskiemu zajmie trochę czasu ich anihilacja.
Poza tym czuję się niewyraźnie. Zdaje się, że bieganie boso w śnieżycy nie jest jednak moim powołaniem.
Jak to? Ja myślałem, że ty nawet na śnieg ubierasz szpilki !
OdpowiedzUsuńZakładam.
UsuńTym razem nie zdążyłam niczego założyć, bo leciałam za gupim pzem.
Sorry, ale to Cie zupełnie nie usprawiedliwia :/
UsuńMój świat legł w gruzach, a nawet grózach ;)
A co dopiero będzie, gdy Ci opowiem, że się nie maluję, łażę w dresie i zasadniczo mam wyjebane!
UsuńŁkam ! ;)
UsuńSadyści! A swoją drogą ciekawam ile czasu zajmie mu znalezienie sposobu na zasieki ;)
OdpowiedzUsuńW swej podłości posunęliśmy się tak daleko, że zasieki są... OD ZEWNĄTRZ.
Usuń//podła satysfakcja
http://www.zooplus.pl/shop/psy/smycz_obroza_dla_psa/szelki_dla_psa/komfortowe_szelki/307617?rrec=true
OdpowiedzUsuńmoze takie ,bardziej zabudowane byłyby lepsze od zwykłych?
Bardzo fajne! Idę przedyskutować z PADem.
UsuńOby siatka wystarczyła, może nie będzie się podkopywał?
OdpowiedzUsuńPod bramą nie może, bo beton. Pod siatką może, ale... (o czym w następnym odcinku).
UsuńJeśli z szelkami robi to, co zrobił, to obawiam się że zasieki też mogą nie wytrzymać. I on mleczakami tak robi? Niech się piranie schowają :)
OdpowiedzUsuńZęby wypadają mu na potęgę - pojedynczo, parami lub w grupach. Pomimo charakteryzującej go radości życia, musi być umęczony, bo to przecież boli! Myślę, że gryzienie trochę się uspokoi, kiedy garnitur zostanie wymieniony.
UsuńTo ciekawość młodego pieska:świata, ludzi, zwierząt, okolicy. Wszystko jest dla niego takie interesujące i nowe, a energia rozpiera. Ja z moim dostojnym teraz osobnikiem, mam wypracowane pewne rytuały. Kiedy daje dyla nie biegam za nim, spokojnie wychodzę przed dom z miską, stukam w nią kilka razy łyżką - echo niesie odgłos daleko - co oznacza: najsmaczniejsze ciasteczko świata czeka. Nieszczęśnik przybiega lotem błyskawicy. Ale to ciasteczko musi być zawsze. Na szczęście odbija mu już ostatnio tak ze trzy razy w roku. No musisz przejść te wszystkie etapy, podobnie jak z dzieckiem.
OdpowiedzUsuńNa pewno. Jak wiadomo, matka rodzi się razem z dzieckiem. Psiarz pewnie wraz z pierwszym psem. Dobrze, że Lesiek taki mądry i pogodny, bo będzie ofiarą wszystkich naszych błędów wychowawczych, niestety.
UsuńKoty. Stanowczo koty są mniej skomplikowane.
OdpowiedzUsuńKoty są o niebo bardziej skomplikowane. I po prostu zupełnie inne. Przerobiliśmy sytuację, kiedy Zośka chciała zabić Edka. Nie zdyscyplinować, pokazać miejsce w szeregu, tylko zabić. To w ogóle nie było śmieszne. Kocia agresja jest trudna do ustabilizowania, bo koty są uparte jak nikt na świecie, mają swoje zdanie i nie zamierzają ustąpić. Z kotami postępujemy po prostu inaczej niż z psem. Przy czym z psem dopiero się uczymy :)
UsuńZa mniej wiecej m-c bede miala do oddania 2 pary szelek+smycze :) Obie w dobrym stanie, kupilam juz moim psiakom nowe, tylko czekam na wiosne, zeby ich od razu nie usyfily. Wypiore te uzywane i moge Ci wyslac, jesli chcesz? Na razie Lesiek i tak rosnie, wiec moze nie ma sensu jakis szelkowy wypas? Zawsze mialabyc 2 pary extra w razie czego do zniszczenia;)
OdpowiedzUsuńChetnas?:)
Lesiek już niewiele urośnie, prawdopodobnie zmężnieje, ale nie będzie specjalnie większy. Bardzo Ci dziękuję za propozycję, damy radę, ALE... Znam kogoś, komu prawdopodobnie się przydadzą :) To jest pani, która przygarnia pieski ze schroniska i do niej pojechało nasze małe legowisko. Jeśli byłabyś chętna pomóc, to napisz do mnie na adres z profilu, podam Ci jej adres.
UsuńUściski :)
A nie, to dzieki za namiar. Tobie jestem sklonna przekazac "po znajomosci";) a tak na codzien to tez pomagam dziewczynom przygarniajacym psiaki z ulicy:) Napewno uciesza sie z daru:)
UsuńSerce rosnie, ze tyle nas pomagajacych:)
Fakt. Nieważne komu :)
UsuńKtóry kanał?
OdpowiedzUsuńPiesologia.
UsuńPolecam " Zapomniany język psów" Jan Fennell. Na nasze psy podziałało. Ale wychodzi mi, że również gości odwiedzających należy delikatnie wyedukować, bo niektóre reakcje sami u psa prowokują. O dzieciach przechodzących za płotem, które rzucają w psa kamieniami nawet się nie wypowiadam. Potem dla takiego psa dziecko= kamień.
OdpowiedzUsuńU nas dziecko pod płotem nie przejdzie, bo nasz ogród jest w trzeciej (a obecnie fizycznie w drugiej) linii zabudowy. Od dwóch stron pola i łąki, od dwóch sąsiedzi, musiałyby sterczeć przed bramą. Póki co, Lesiek sam nie wychodzi, bo nie chce, więc zakładając, że ktoś by się zapędził, to i tak nieszkodliwie. Do naszej posesji podchodzi tylko taki ktoś, kto chce przyjść do nas (jak na mój blog :) ).
UsuńGłupie dzieci głupich rodziców.
Rzekłabym, ze "biedny piesecek" pozbawiony radości życia, ale mając na uwadze poprzedni wpis napisze tylko - dobrze mu tak ;)
OdpowiedzUsuńA tu jeszcze takie małe coś (na pocieszenie?): https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/12806193_1040651119339367_9190571970148680401_n.jpg?oh=7e273280c783f42b2be74e5db0c2042e&oe=576B4617
Usuń1. Pozbawiony radości życia na ćwiartce hektara ;)
Usuń2. DOKŁADNIE! Hahahhhahaha.
Ponieważ jestem złym człowiekiem to napiszę, że mój pies przegryzał siatki jakby miał w pysku nożyce do metalu zamiast zębów.
OdpowiedzUsuńOwszem, nie powiem, próbuje.
UsuńDoigracie się, tylko patrzeć, jak Lesiek napisze maila do TOW!
OdpowiedzUsuńTo my na niego do Towarzystwa Opieki nad Ludziem!!!
UsuńA myślałaś o preparatach odstraszających w okolicach bramy i miejsc do psich ucieczek? Ja nie stosowałam ale wiem że są może ktoś miał i podpowie Ci jaki
OdpowiedzUsuńChemikalia - ostateczność.
Usuń