2256
Wczorajsza data winna odcisnąć się w historii (co najmniej) Polski złotymi zgłoskami. Zapamiętajmy ją, przekażmy tę wiedzę dzieciom. 11 marca 2016 roku - ruszono z posad bryłę świata, więc zmienił się na zawsze. Nic już nigdy nie będzie takie samo.
Oto nadszedł dzień, gdy zniesiono Leśku zakaz wchodzenia na piętro*.
Wydarzyło się to natychmiast po wyjściu na jaw okoliczności związanych z przyłapaniem Leśku i Ędwardu na wspólnej okupacji łóżka w pokoju gościnnym**.
Pies miał za zadanie zająć kanapę i dwa fotele (oraz podgrzewaną podłogę) w konfiguracji dowolnej na okoliczność ratowania biednego Edusia - który jest fajtłapą, ostatnią, bezbronną sierotą, przyjacielem świata, łagodnym barankiem, melepetą i dupą wołową - przed furiacką ekspansją śmierdzącego kmiota ze schroniska, więc w aspekcie zaistniałych okoliczności cała operacja straciła sens, a nasza dobra wola upadła i z hukiem roztrzaskała się o podłogę. Podgrzewaną. My tu kota ratujemy, chronimy, hołubimy, a on idzie na górę wylegiwać się w łóżku i woła psa, żeby go grzał.
Hau. Miau.
I to by było na tyle w kwestii wtrącania się w zwierzęcy świat.
To niech już śpi w łóżku, byle nie w moim, bo mu nogi śmierdzą.
* Który łamał z godnym podziwu zapałem i uporem.
** Drodzy Goście Przyszli i Hipotetyczni! Nie mamy pewności, że to jeszcze ciągle jest pokój gościnny. Być może jest to już folwark zwierzęcy.
Oto nadszedł dzień, gdy zniesiono Leśku zakaz wchodzenia na piętro*.
Wydarzyło się to natychmiast po wyjściu na jaw okoliczności związanych z przyłapaniem Leśku i Ędwardu na wspólnej okupacji łóżka w pokoju gościnnym**.
Pies miał za zadanie zająć kanapę i dwa fotele (oraz podgrzewaną podłogę) w konfiguracji dowolnej na okoliczność ratowania biednego Edusia - który jest fajtłapą, ostatnią, bezbronną sierotą, przyjacielem świata, łagodnym barankiem, melepetą i dupą wołową - przed furiacką ekspansją śmierdzącego kmiota ze schroniska, więc w aspekcie zaistniałych okoliczności cała operacja straciła sens, a nasza dobra wola upadła i z hukiem roztrzaskała się o podłogę. Podgrzewaną. My tu kota ratujemy, chronimy, hołubimy, a on idzie na górę wylegiwać się w łóżku i woła psa, żeby go grzał.
Hau. Miau.
I to by było na tyle w kwestii wtrącania się w zwierzęcy świat.
To niech już śpi w łóżku, byle nie w moim, bo mu nogi śmierdzą.
* Który łamał z godnym podziwu zapałem i uporem.
** Drodzy Goście Przyszli i Hipotetyczni! Nie mamy pewności, że to jeszcze ciągle jest pokój gościnny. Być może jest to już folwark zwierzęcy.
No to ja się teraz spokojnie mogę przyznać że po pierwsze primo, u mnie zwierzęta śpią z nami/ konsekwencja zwierząt w tym względzie znacznie przerosła naszą/. po drugie primo stoi u mnie wstrętna,obskurna kanapa od jakiś 5 lat gotowa do wyrzucenia ale jest to w ciągu dnia ulubiony mebel do leżenia moich zwierząt w związku z czym Szanowny broni jej piersią własną. Pokój gościnny mam ale Morfeusz uzurpuje sobie prawa do niego i jak syn z synową na kilka tygodni w nim zamieszkali to regularnie szczał im na kołdrę. Respekt Oliwia i Morfeusz maja jedynie przed Alicją i jej się udało wygrać wojnę o pomieszczenie. Zwierzaki się tam nie zapuszczają. Tak wiem ,wiem wszystko nie trzeba mi mówić.
OdpowiedzUsuńMogłaś się spokojnie przyznać na samym początku, bo po pierwsze każdy żyje, jak mu wygodnie, a po drugie my też śpimy ze zwierzętami i nie wyobrażamy sobie inaczej. Tylko nie z psem, ale dla mnie bez różnicy. Kanapę rozumiem znakomicie, w ogóle rozumiem miłość :)
UsuńDzis niezalogowana Issa:) No nareszcie udostepnilas zwierzeciu sypialnie!!! Kto to widzial, zeby trzymac biedne zwierze na parterze!!! Z dala od reszty rodziny!!!
OdpowiedzUsuńI dopiero dzis zobaczylam, ze swoje zwierzeta dobierasz kolorystycznie tak, zeby zaden kolor sie nie powtorzyl:P
Udanego weekendu razem ze zwierzyncem!
p.s. A dlaczego biednemu psu smierdza kopyta? 1 z moich zalatuja takimi niezbyt swiezymi skarpetkami, ale to wtedy kiedy dlugo nie byl kapany... Nie jest to jednak zaden odor nie do zniesienia, jak u facetow:P
To one same się tak dobierają, ja nic nie mam do powiedzenia.
UsuńNo właśnie - skarpetami, to jest dobre określenie. Ja go przytulam wstrzymując oddech.
Ten zapach określamy jako "walenie grzybkiem" i to znak że trzeba go wykąpać. Ale twojemu w związku z tym że często biega po polu może wystarczy umyć łapy?
UsuńOn tak ciagle wali, musiałabym go kąpać codziennie. Psiarze tego nie czują zwykle, ale ja mam bardzo wrażliwy węch - dla mnie psy śmierdzą. Lesiek mniej niż kiedyś, ale to specyficzny zapach psa. Wszystkie taki mają. Te z włosami też.
UsuńJuz zalogowana:) Mnie ten specyficzny zapaszek kopytek nie przeszkadza, podobnie jak moich skarpetek;) Skarpetki wrzucam do prania a psa czasami kapie (2x w roku).
UsuńA moje psy nie smierdza psem, bo im gotuje. Ale to moze byc tez kwestia osobnicza, bo jednak 1 lekko wonieje. 1 to super czyscioszek i pachnie po prostu... welna:) Drugi nie dba o mycie lapek, pyska czy inne i jest troche smierdziuchem, wiec jego podstrzygam, w strategicznych punktach;)
Musze jednak powiedziec, ze smrodu kotow nie znosilam (siki+kupska). Nawet najbrudniejszy pies tak nie cuchnie jak kocie ekskrementy:///
Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby przyrównać swoje ukochane zwierzę do ekskrementów...
UsuńOtóż ja mam psa, który NIE ŚMIERDZI! Niczym, nawet z pyska mu nie wali. Sierść nie cuchnie nawet wiatrem, głaskanie bez efektów fuj. W dodatku NIE LINIEJE! Owszem, zdradzę, jaka to rasa - skundelkowany shih tzu. Tak, prawie ideał, gdyby jeszcze nie miał problemów z higieną, ale wybaczam, bo kupole też nie śmierdzą:D
UsuńBarbara
Równouprawnienie szeroko pojęte ☺
OdpowiedzUsuńDochrapał się.
UsuńJak jesteśmy wyjechani to prawie zero spania, no bo jak spać gdy się nie czuje łap walących w plecy i radosnego popiskiwania albo przeciągłego chrapania razy dwie sztuki:)
OdpowiedzUsuńOd wczoraj mamy o cztery łapy mniej, odeszło nasze 70 kg szczęścia...
Biedny Wy. Ściskam mocno.
Usuń