2258
Napalilim w kominku. Jak się okazało - psu.
Zdjęcia zrobione w przeciągu pięciu minut. Rozważam wykonanie z nich takiej książeczki, której szybko przerzucane strony symulują ruch. Kojarzycie, o co mi chodzi?
Zdjęcia zrobione w przeciągu pięciu minut. Rozważam wykonanie z nich takiej książeczki, której szybko przerzucane strony symulują ruch. Kojarzycie, o co mi chodzi?
No proszę, kolejny zadowolony klient... Chyba miło,nie...???
OdpowiedzUsuńZwalam to na karb swojej uroczości.
UsuńJa mogłabym zrobić taką książeczkę z naszą kotką....ona też w KAŻDYM możliwym kierunku lewituje.
OdpowiedzUsuńZrób i mi pokaż :)
UsuńWszystkie piesy zawsze się wylegują pod kominkiem to u nas norma.
OdpowiedzUsuńA jaki wyrzut w oczach kiedy nie ma komu rozpalić.
_wiewiorka
Koty też lubio. Ja też lubię. Wszyscy lubio.
UsuńJak się pięknie wpisuje w klimat salonu -dostojnością i kolorystyką nawet. Kominkowy król parkietu.
OdpowiedzUsuńTa technika oglądania zdjęć z fotoplastykonem /czy jakoś tak/ mi się skojarzyła.
Dobieraliśmy go, jak wiadomo, pod kolor zasłon.
Usuń(Co będzie, gdy zmienimy zasłony?!)
Najlepsze zdjecie - wtulony w rog kominka oraz brzuchem do gory;)
OdpowiedzUsuńLesiek poszedl w dlugosc jak widze, a nie w wysokosc;) i zrobil sie takim "tlustawym robaczkiem";))) Ma oble, bialosiersciaste cialko, dlugasne, chude lapska i ryjek;) Smieszny jest bardzo:)
A jak zmienicie zaslony to wiadomo: dobierzecie se nowego psa;) Sfinka juz wtedy nie bedzie potrzebna:D
Oczywiście. A tego przerobimy na kotlety.
UsuńCytuję miłośnika techniki:
OdpowiedzUsuńRożen by mu się przydał. Elektryczny taki. Z czujnikiem temperatury, żeby wszystkie kawałki osiągnęły właściwą.
Za kotleta zrobi wszystko ;)
Usuń