2145

My tu sobie pitu-pitu, a dziecko rośnie. Ja jestem matką chrzestną, to mam zobowiązania, do których należy m.in. popisywanie się. Więc proszę bardzo. Wcześniaczek. Lat cztery z hakiem.




Aniołeczek, nie?


A figę! Diabeł wcielony, dziecko szatana. Uwielbia łamigłówki intelektualne, sadzi takie teksty, że mdlejemy, czyni rozpierduchę bez litości oraz jest podejrzewany o wstępną umiejętność czytania, czym doprowadza nas do zastygania w szlachetnej pozie żony Lota. Poza tym ma się ochotę zamordować go rozgrzanym do czerwoności prętem.

- Czy ty się może będziesz kąpał, szatanie? - Zapytuję w trakcie wizyty weekendowej.
- Będę - odpowiada radośnie i dumnie, wprawiając własną matkę w osłupienie, ponieważ zwyczajowo wrzeszczy: "Nie! Chcę cuchnąć!!!".
- Znakomicie. Prysznic na dole czy wanna na pięterku?
- Wanna na pięterku!
- Jakieś kosmetyki do tego celu pan posiada?
- Nie wziąłem. Chcę żel. Tylko żeby był męski!
- W takim razie bądź uprzejmy wyłudzić od wujka, bo ja mam tylko takie dla dziewczyn.
- Fu! Jak mama - stwierdza dobitnie i zasuwa galopkiem, by wrócić po chwili z Niezwykle Męskim Żelem Do Mycia oraz wielce zadowolonym wyrazem twarzy. - Zrób mi pianę, a potem kakałko.

- Pozbieraj swoje zabawki - mówię u schyłku wizyty.
- Ty mi pozbieraj.
- Pozwól, mój drogi - zachęcam gestem, by podszedł do drzwi tarasowych. - Widzisz, co tam stoi?
- Śmietnik.
- Właśnie. Informuję cię więc, że chętnie pozbieram twoje zabawki i umieszczę je w tym oto gustownym kubełku.
- Nie zrobisz tego!
- Założysz się?

Nikt nie jest doskonały, moi drodzy. Jestem przecież najgorszą matką na świecie, to mogę też być najgorszą na świecie ciotką. Bo kto mi zabroni?!
Prywatnie sądzę, że można by go doprowadzić do porządku w trzy dni. Oczywiście pod warunkiem odseparowania od zgubnego wpływu miłości matczynej. W każdym razie po wyjeździe uroczego dzieciątka odpoczywaliśmy z Prezesem BARDZO. Oraz szybko, żeby się więcej nachapać. Koty też szybko odpoczywały, choć trzeba Dzikowi jedno przyznać - zwierząt nie krzywdzi. Niemniej wrzeszczy, a nasze koty wrzaskom niezwyczajne, więc załapały stresa high level. Karola to nawet musieliśmy powtórnie socjalizować. I to by było na tyle, jak mawiał klasyk.

Komentarze

  1. Mamy takiego w rodzinie, nawet wiek ten sam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jestem matką chrzestną Twojego krewniaka, tylko o tym nie wiemy ;)

      Usuń
  2. No popatrz, dałabym się nabrać na te niewinne oczęta.

    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  3. O,już po tych świdrujących słodkich oczętach i uśmieszku widać, że szatan:))))
    Mojego młodszego siostrzenca to ja się zwyczajnie boję, bo też szatan, z argumentami ,ze w pięty idzie,cwaniaczek 6 letni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to nawet lubię tę jego pokrętny intelekt. Nie lubię, gdy się drze.

      Usuń
  4. Mam na stanie równolatka, takiego z czerwca 2011, ale jest takim niejadkiem i chudzina, ze z prawdziwą przyjemnością patrzę na Waszego tłuścioszka i zazdroszczę każdego kilograma...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uwierzyłabyś, jaka była z niego odrobinka z chudymi odnóżami, gdy się urodził. Nadrobił ten swój opuszczony miesiąc w porażającym tempie (i też z czerwca).

      Usuń

Prześlij komentarz