2380

Proponuję połówkowy odbiór przemeblowania.

Tak wygląda obecnie część wypoczynkowa salonu:


Jak widzicie, brakuje górnego rzędu półek, czyli nadstawek, które mamy zamiar nabyć jutro, jeśli IKEA się zatowaruje. Prezes chce jeszcze źródła światła na nadstawkach, mnie nie zależy, więc się zgadzam. Zamierzam wymienić zasłony na kolorystycznie zbieżne z kanapą. I koniec remontu.


Ścieżka zdrowia dla psów została, oczywiście, przewidziana.


Brakuje nam lampy nad kanapą. Szukam. Podobno mężczyźni zawsze narzekają, że kobiety nie wiedzą, czego chcą lub nie umieją wybrać. Prezes narzeka (potwierdzając teorię, że trawa u sąsiada zawsze bardziej zielona), że ja zawsze i niezwykle precyzyjnie wiem, czego chcę oraz dostaję wścieku, jeśli nie mogę tego kupić.

Czego chcę*? Chcę lampę podłogową o kształcie łuku, chromowaną i nieszczotkowaną, o wysokości ok 2 m, rozpiętości maksymalnie 1,90 m, z kloszem typu bow lub, jeszcze lepiej super bow o średnicy nie mniejszej niż 40 cm. I, owszem, można takie kupić, ale z białym kloszem, na czym pewnie się skończy, bo stracę cierpliwość.
Kiedy kupimy tę lampę, uzyskamy profesjonalne miejsce do gnicia z książką. Stanie w prawym, z Waszego punktu widzenia, rogu, by zwisnąć wprost nad kanapą. Niu, niu, niu.

Nadal nie został rozwiązany problem tzw. coffee table, ponieważ ten, który mamy, jest idealny w rozmiarze, ale kolor ma od czapy. Natomiast to, co oferuje rynek, jest zgodne kolorystycznie wyłącznie w wersji ławy. Z tym się jednak nie spieszę, wierząc, że kiedyś się uda.

Przemeblowanie salonu pociągnęło za sobą pewne zmiany na piętrze. Ocaliłam stary komplet wypoczynkowy, który jest nie do zdarcia (ma prawie 20 lat), a Zuzia zakwiliła, że chce go zabrać ze sobą, gdy będzie się wyprowadzała. W związku z tym zrobiłam dobrze gościom, likwidując w pokoju gościnnym duży regał na książki (mały został, gdyby się komuś chciało niezobowiązująco poczytać bez proszenia o lekturę - no... wszystkie książki się nie zmieściły) i wstawiając tam kanapę. Teraz można spędzić u nas czas we własnym pokoju, jeśli ktoś potrzebuje więcej prywatności - i nie trzeba do tego leżeć w łóżku, a można posiedzieć na kanapie. Jestem nawet gotowa dokupić jakiś malutki stoliczek, żeby można było na nim postawić kubek z herbatką.

Z sypialni zniknął jeden regał na książki, drugi zmienił miejsce i zapełni się pudełkami na drobiazgi (nie znoszę tzw. kurzozbiorów i nie będzie mi luzem śmietnik stał po półkach) oraz jednym rzędem książek świeżo zakupionych i przeznaczonych do pierwszego czytania. Symetrycznie po obu stronach szafek nocnych stanęły fotele z rzeczonego wypoczynku, bo przecież koty muszą mieć jakieś kulturalne warunki do spania.

Odsiano jedną komodę i jeden regał. Oraz obraz, gdyby ktoś był zainteresowany**. W całym domu.
Koszt: 5.000 zł na raty 0%.

Dziękuję, jestem z siebie bardzo zadowolona.


* Teraz ten popis, jak ja dokładnie to określam.
** Obraz jest bardzo przyjemny, ale nie mam na niego pomysłu. Mogę również wysłać kurierem, jak obmyślę sposób zabezpieczenia.


Komentarze

  1. Czy ta kanapa nie stoi w złą stronę???

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się podoba, zmieści się drugi rząd książek. A do sufitu to masz jeszcze miejsca a miejsca :D Ta kanapa to wspaniałe miejsce do zamieszkania na stałe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słuchaj mnie, bo dostałam kręćka tematycznego. Coffe table można bez trudu przemalować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to samo miałam napisać - teraz są taaaaakie cuda do malowania i renowacji mebli...

      Usuń
  4. Asia chcę obraz..!!!!
    Kanapa was uzależni. ..
    Wiem, bo mam😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za widok! Mam podobnie w naszym gabinecie, też Billy, też ciemnobrązowy, tylko trochę bardziej zapełniony... Na początku tez był u mnie taki ład na półkach...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja Ci zazdroszczę tego regału... I faktycznie można jeszcze drugi rząd ustawić. Zmobilizowałaś mnie, w przyszłym roku robię porządek z meblościanką i zapodaję coś takiego. Bo w tej chwili książki mam wszędzie, na samej górze regału leżą w trzech rzędach i sięgają sufitu na wcisk. I nie wiem, gdzie co mam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie jest. Też lubię i mam część mebli z Ikea. U mnie na regałach z książkami są luzy. W czasie remontu pozbyłam się ok jednej trzeciej książek. Wiem, że źle to brzmi, ale w czasie PRL kupowało się czasem coś co nie do końca było dobre i teraz niektórych książek pozbyłam się bez żalu. Poszły do hostelu nie na śmietnik, więc jeszcze się komuś przydadzą.
    Asiu, czy ja dobrze widzę? Jeżycjada tam stoi?

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie podobne regały; do sufitu i z oświetleniem. Ostatnio mówię do męża "mam wiadomość dobrą i złą równocześnie - regały zapełnione,skończyło nam się miejsce na książki". A co do stolika -wygugluj sobie farby kredowe.

    OdpowiedzUsuń
  9. U Ciebie nawet książki dostały prezent pod choinkę, dobra duszyczko. No i wielkie WOW! Bardzo elegancko i przytulnie zarazem to wszystko zaaranżowałaś.
    A patrzyłaś na sfmeble.pl "lampa podłogowa Big BowI" - chromowa, regulowana wysokość 170-210cm, nieszczotkowana - wygląda nieżle.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani Joanno, cudownych i bezstresowych świąt od wiernej czytelniczki. Proszę ucałować ode mnie w noski cały zwierzyniec. Maria Prymek

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaale ładnie! Chuda

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz