Pacia, nie czytaj przy jedzeniu, bo się splujesz*

Aż strach wstawić nową notkę po tej burzy komentarzy, którą wywołałam niechcący, donosząc o gołych, obcych facetach. Drogie panie – gdzie te oziębłe kobiety, o których donosi prasa? Kretyni! Wcale was nie znali. I nie kończcie, nie kończcie! Jestem zafascynowana waszymi opiniami.

Troszkę się dziś z wami podzielę tą moją nową pasją, do której nowy link pojawił się w prawym górnym rogu. Usprawiedliwiam się od razu, że o portalu www.nasza-klasa.pl słyszałam już wcześniej, ale machnęłam na to ręką, ponieważ uważałam, że ludzie – jak to ludzie – oleją temat. W końcu dałam się jednak wkręcić i… po prostu świetnie się bawię. Nawet nie w liceum, bo coś tam szwankuje z komunikacją międzyludzką, ale – wyobraźcie sobie – w podstawówce! Rzeczywiście jest tak, że na poziomie 1 – 8 miałam wyjątkowo fajną, zgraną klasę. Zresztą dużą grupą poszliśmy potem do jednej szkoły średniej. Może dlatego forum licealne nie hula zbytnio – wciąż siedzimy w podstawówce. Po ok. 1,5 tygodnia od mojej rejestracji klasa liczy dobrze ponad 20 osób. Przynajmniej kilka z nich zagląda na forum codziennie. Prawie wszyscy zamieścili zdjęcia: swoje, partnerów, dzieci. Wierzcie mi – niektórych kolegów, koleżanek nie widziałam 20 lat! Jacy oni teraz piękni: psotne chłopaczyska za rękę z jakże podobnymi do nich maluchami, te dziewczynki – takie eleganckie, zadbane, uśmiechnięte kobiety. Wszystkim poczucie humoru dopisuje aż miło. Umówiliśmy się, że w kwietniu zrobimy sobie całonocną imprezę – 20 lat od ukończenia szkoły. Świetny termin – rocznica okrągła, akurat porodzi się kilkoro nowych dzieci. Wyobraźcie sobie, że przyjadą ludzie nawet z Niemiec, Walii i innych miejsc! Czy to nie cudowne? Że im się chce, że się cieszą na to spotkanie, że rezerwują już bilety!
Oczywiście nie wytrzymaliśmy do kwietnia. To znaczy w podgrupach. Naturalnie panie przodem – organizujemy damskie w sobotę. Dziś zajrzałam na forum – jeden z kolegów pękł i się wkręcił. Ekstra. Szkoda, że tylko jeden, co?

I niespodzianka – oczywiście ta wścibska pacia mnie tam wyskrobała!!! Co to jest za dziewuszysko, no doprawdy! Wydłubałaby mnie z mysiej dziury. Boję się zajrzeć do lodówki… Ale to ma swoje dobre strony – mam paciofobię i Szef będzie musiał gotować! ;o)
A tak naprawdę to fajną ma paćka buźkę, wiecie? Usiłowałam się też dopatrzeć tego grubego tyłka, ale chyba nie zabrała go z domu.

* patrzcie, jak ja o nią dbam. Kiedyś jej nie ostrzegłam i wypluła pół talerza rosołu.

Komentarze