Matecznik

Potomstwo wyjechało w niedzielę na obóz nad morze. Wsiadając do autokaru wyznało, że nie zabrało kurtki. Trzeba mi było sięgnąć do filozofii Wschodu, żeby nie rozszarpać człowieka własnej produkcji na kawałki przed wyjazdem, bo w końcu jest już opłacony.
- Tylko mi się tu nie drzyj – powiedziało ze stoickim spokojem, obserwując czerwień, pełznącą od szyi w górę – To i tak niczego nie zmieni.
Uszło mi powietrze.
Kurtkę wysłałam wczoraj kurierem, mamrocząc pod nosem niesłychanie karkołomne konstrukcje stylistyczne. Do kurtki dołączyłam krótki liścik:
„Córko! Kocham Cię nad życie. Niemniej cudem będzie, jeśli dociągniesz do pełnoletności”.
Odbiór ma nastapić dzisiaj, mam nadzieję, że ma na tyle rozsądku, by się wokół tego zakręcić. Tymczasem milczy jak głaz, standardowo kompletnie lekceważąc istnienie protoplastów, choć babcia pochwaliła się, że do niej dzwoniła, krótko informując ją o zastanych realiach. Dobre i to. Od zawsze jest tak, że moje dziecko, wyzwalając się spod rodzicielskiej kurateli, bimba sobie okrutnie, wychodząc z założenia, że skoro milczy, to znaczy, że wszytko jest w porządku. Ja staram się podążać za jej tokiem myślowym, ponieważ uważam, że skoro nie ma czasu na kontakty z bliskimi, to znaczy, że dobrze się bawi.

Zrezygnowaliśmy z urlopu letniego, ponieważ i tak nie mieliśmy żadnych planów, natomiast w kark dyszą nam potężne wydatki. Przeczekamy to lato w pracy, a potem się zobaczy. Zawsze można w listopadzie skoczyć w ciepłe kraje, jeśli zawartość portfela pozwoli.

A dziś rano, jeszcze przed kawą, zostałam wezwana na dywanik do derekcji, która niezbicie wykazała mi, że wyniki, osiągnięte przez mój pion w pierwszym półroczu, są do dupy i nakazała docisnąć zespół. Teraz muszę trochę poćwiczyć, bo docisnąć ponad osiemdziesiąt osób nie jest łatwo. Może mi wysiąść biceps.
Zwłaszcza, że mój najnowszy nabytek stawia się coraz bardziej, a ja nie chcę doprowadzić do sytuacji, żeby mu wytłumaczyć, kto jest tutaj szefem, ponieważ nie mam skłonności do stawiania sprawy na ostrzu noża. Dam mu jeszcze szansę, żeby sam się zorientował.

Komentarze