Odpowiedź na list otwarty

Pozwalam sobie skomentować list otwarty, który znalazłam na bliskim mi blogu przed chwilą (przepraszam, mało ostatnio czytam).

Kryniu kochana, tuż przy moim sercu!

Znam cię zaledwie półtora roku. Być może to mało, ale przecież połączyły nas wyjątkowo dramatyczne okoliczności. Od chwili, gdy cię poznałam, staram się jak mogę, by spędzić z tobą jak najwięcej czasu. Wiem, to wciąż za mało, ale życie jest, jakie jest.
Ten czas wspólny jest dla mnie czymś niezwykłym i prawdziwie wartościowym. Czymś, co porusza różne delikatne struny w głębi mojej duszy. Nie, nie przesadzam ani trochę. Gdy tylko mogę, siadam naprzeciw ciebie, która bez problemu mogłabyś być moją matką i czuję się niezwykle komfortowo. Nie dlatego, że mi przytakujesz, tylko dlatego, że trzeźwo, mądrze i z dystansem potrafisz podchodzić do życia, które nie zawsze nas pieści (rzadko, co?). I dlatego, że z charakterystyczną dla ciebie subtelnością i nie mam tu mna myśli unikania grubych słów, potrafisz pokazywać mi rzeczy, które tak ostro widzi ktoś, kto stoi z boku, a na barkach dźwiga ogromne doświadczenie.
Oprócz tego za nic nie oddałabym tych chwil, kiedy z właściwą sobie swadą opowiadasz mi o swoim życiu. Masz dar od Boga, by snuć opowieści i prawdziwa to szkoda, że urodziłaś się w dzisiejszych czasach, bo mogłabyś się spełnić jako Bajarz Wszech Czasów, nie przesadzam. Tak mi dobrze śmiać się z tobą i z tobą płakać.

Piszę to dlatego, byś zrozumiała, że nie oczekuję od ciebie szpilek i fryzury od stylisty. Cieszę się każdą minutą i tak mi żal wychodzić, że często nadużywam waszej uprzejmości w nadziei, że nie wywalisz mnie na bruk, choć noc już ciemna. I jeszcze dlatego, że wielce poważam twoje Człowieczeństwo. I tak mi łatwo zrozumieć te chwile, kiedy jesteś chora i słaba, bo wiem doskonale, ile trudu zniosłaś w życiu i jak bardzo poświęciłaś siebie dla innych.

Moja Najmilsza! Jesteś naszym skarbem narodowym, choć niedostrzeżonym na szerokich wodach życia publicznego. Tym bardziej czuję się wyróżniona, że to właśnie ja zostałam wybrana, żeby być blisko, grzać się przy twoim cieple, uczyć się od ciebie życia i tej wielkiej, skromnej, cichej mądrości. Bardzo cię kocham.

Więc pisz. Dużo pisz do nas wszystkich o tym, co cię boli. Nie oczekujemy od ciebie bycia żelazną lady. Skarż się i przeklinaj, a my wysłuchamy cię z ochotą, cierpliwie i ze współczuciem. Ze współ – czuciem, naprawdę.
Nie musisz ukrywać się ze swymi słabościami w katakumbach.

A każdego, kto odważy się wyrzucić z siebie choćby jedno słóweczko przeciw tobie, WYZYWAM NA UBITĄ ZIEMIĘ!!!
I nie będzie zabawy do pierwszej kropli krwi!
Zmiotę, jak tornado – bez cienia litości!
Wszystkich oponentów serdecznie zachęcam, by poznali mój bezbrzeżny gniew.
Tylko żeby mi potem nie było skomlenia, że „nie chciałem”, jasne?

Ściskam cię. Jestem tuż, tuż, na wyciągnięcie ręki. Kiedy tylko zechcesz.
I w najbliższych dniach nareszcie na twoim fotelu.

Asia

Komentarze