Należę do tego szczęśliwego odsetka osób, które nigdy nie skorzystały z pomocy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy . Nie skorzystałam ani ja, ani nikt z moich bliskich. Jesteśmy prawdziwymi szczęściarzami - nie dotknęło nas wiele rzeczy, stających się udziałem znanych mi osób: ból, strach, marzenie, żeby to wszystko się nie wydarzyło. Farciarze. I dlatego, TYM BARDZIEJ, będę grała z Orkiestrą do końca świata i jeden dzień dłużej. Jestem mamą. Wiem, co to lęk o dziecko, choć mam piękne, mądre, zdrowe i dorosłe. Wiem, co to czuwać nad czyimś snem, sprawdzać w nocy czy oddycha, chłodzić rozpalone czoło, płakać po cichu w łazience, kiedy na moment zaśnie, że je boli, a ja nie mogę pomóc. Ale przecież nie doświadczyłam wielu rzeczy, będących udziałem beneficjentów Orkiestry. Nie doświadczyłam osobiście i jestem za to ogromnie wdzięczna. W imię tej wdzięczności, ale też dla dzieci, ich rodziców, dziadków, bliskich, przyjaciół - będę grała z Orkiestrą. I nie ma takiej siły, która mogł...