2379

Drodzy i mniej drodzy!

Wydawało mi się zawsze oczywiste, że każdy, kto poświęcił trochę czasu na lekturę tego bloga, zdaje sobie sprawę, że nie piszę go po to, żeby się komukolwiek podlizywać. Ponieważ blogerom często zadaje się pytanie dlaczego piszą (lub dlaczego zaczęli pisać), też w końcu zadałam sobie takie pytanie i doszłam do wniosku, że utrwalam w ten sposób skrawki rzeczywistości - ergo: piszę tak naprawdę dla siebie. A od kiedy fejs zaproponował nam usługę w postaci możliwości przeglądania wspomnień z danej daty, to już po prostu jest bajka. Wracam do danego dnia sprzed roku czy lat kilku i mam wiele radochy. Nie prowadzę bloga komercyjnego ani tematycznego, nie mam ambicji narąbać se poczytalności czy tutaj zarabiać. W związku z czym mogę sobie, co chcę.

Zwykle chcę dość lekko, bo lubię moje pozbawione ambicji, proste i nudne życie. Jest naprawdę dobre.

Czasem świat powiedzie mnie w felieton społeczny (czy coś w tym guście), ale nie za często.

Zasadniczo lubię interakcję z czytelnikami. Bardzo byłam wzruszona, gdy kibicowaliście procesowi ozdrowieńczemu moich kotów, a także zostawialiście ślad, że myślicie, jesteście obok, gdy ukochane zwierzęta odchodziły. Czytałam Wasze komentarze wielokrotnie - bardzo podnosiły mnie na duchu i wspierały. Z przyjemnością poznaję Wasze opinie na różne tematy, a nawet - o, zgrozo! - czuję potrzebę podzielenia się z czytelnikami jakimiś aktualnościami rangi światowej. I, nie powiem, przyjmuję zdania odmienne, jeśli wyrażone kulturalnie (patrz komentarz Joanny pod poprzednim postem) oraz nienachalnie ewangelizujące. Przypominam, że naprawdę długo znosiłam anonima-mordercę pod którymś z postów o czarnym proteście.

Jednak istnieją sprawy, na temat których nie chce mi się dyskutować i często uprzedzam o tym w treści notki, co właściwie oponentom powinno wiele wyjaśniać. Otóż: nie dyskutuję o prawach człowieka czy o stosunku do słabszych (dzieci, ludzie starsi, z niepełnosprawnościami, zwierzęta itd.), bo uważam, że debila nie przekonasz, więc po co się pocić. Do idioty trzeba w jego języku, a najlepiej kijem - to zrozumie, bo jego poziom.

Pragnę zatem podkreślić, że żadne komentarze tego typu:


nie będą tolerowane.

Ktoś zdaje się zapomniał, że ja jestem u siebie. Jeśli w czyimś domu jest przyjęte, żeby chodzić w gości i srać gospodarzom na środku salonu, to bawcie się dobrze, ale we własnym gronie. Nie spraszałam, co przypominam kolejny raz. I nie akceptuję ŻADNYCH wycieczek osobistych w kierunku osób bliskich.

Mogę usuwać komentarze i co mi zrobicie.
Mogę ograniczyć możliwość komentowania i co mi zrobicie.
Mogę zlikwidować możliwość komentowania i co mi zrobicie.
Mogę ograniczyć dostęp i co mi zrobicie.
Mogę zamknąć dla zwiedzających i co mi zrobicie.

Piszę dla siebie.
I co mi zrobicie, małe, śmieszne, gotujące się z nienawiści ludziki?
NIC.

Komentarze

  1. Tak przyjść, pojazgotać, zostawić guano i cieszyć się z tego? To jakieś paliwo? Tak tu sobie retorycznie pytam, bo nie rozumiem.

    "So we're different colours
    And we're different creeds
    And different people
    Have different needs.
    It's obvious you hate me
    Though I've done nothing wrong
    I've never even met you
    So what could I have done".
    Za moimi ulubionymi Depeche Mode.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ktoś powiedział (wstyd się przyznać, ale nie wiem kto), jak nie wiesz jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie. Staram się w życiu tę zasadę stosować, a od siebie uczyłam swoje dzieci, że zanim cokolwiek powiedzą czy napiszą powinny dwa razy pomyśleć, żeby się potem nie wstydzić. Tylko tyle i aż tyle. Poza tym nie ma obowiązku tu wchodzić. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bartoszewski?

      --
      Dariusz K. Ładziak

      Usuń
  3. To ja wreszcie coś napiszę, aczkolwiek krótko (bo nie znoszę pisać) i mało odkrywczo: coraz bardziej Cię lubię i podziwiam :)
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  4. no i git!
    Twoje miejsce a niektórym to trzeba łopatą....

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak trzymac. Nie dac sie wciagac w takie nedzne prowokacje.

    OdpowiedzUsuń
  6. i_am_keyser_soze19 grudnia 2016 12:54

    Ten typ komentatora to nie jest coś wartego interakcji dłuższej niż usunięcie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest dla mnie niezmiernie śmieszne, że jak o nas i do nas mówią, to można używać szmat, kurew, czarcich pomiotów i czego tylko, ale jak my mówimy, to my mamy nagle zachowywać szczyty kultury, bułkę przez bibułkę i z pewną taką nieśmiałością. Sorry memory, ale na kulturze przeciwko takim daleko nie zajedziemy.
    WIĘC CHUJ IM W DUPĘ I ŻWIR DO BUTA!

    (coś mi się popsuło i wyszło z milion literówek, więc cóż, musiałam poprawić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba z tym chujem w dupę to trochę nie po myśli autorki bloga - bo jeszcze by mogli mieć przyjemność...

      --
      Dariusz K. Ładziak

      Usuń
  9. uśmiechnełam się na ostatnie słowa. Buńczuczne ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  10. No i bardzo madrze napisalas, masz prawo nie tolerowac chamstwa u siebie i wywalac te swinstwa nawet nie czytajac. A roznych ewangelizujacych (jak trafnie ich nazwalas) odeslac do diabla. Teresa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz