1200

Pani Małgosia przyznała mi się w niedzielę, że pochodzi z Katowic i bardzo za nimi tęskni. Postanowiłam więc zabrać ją w podróż. Będzie to podróż sentymentalna.

Ściągnęłam ponad 200 zdjęć różnych części miasta z okresu od roku 1900 (pojedyncze) do czasów obecnych, z naciskiem na te lata, kiedy w Katowicach zamieszkiwała. Ponieważ interesuje ją Superjednostka (osoby niezorientowane zapraszam do Wikipedii), podzieliłam zdjęcia na takie, na których jest ten budynek oraz jego okolice, a także najważniejsze miejsca w mieście, a więc Rondo, Rynek, pobliskie Rynkowi ulice, które na pewno zna. Już się cieszę na wspólne oglądanie.
Przy okazji wpadłam na pomysł, żeby zapytać ją o kilka rzeczy, które o historii Katowic może wiedzieć, a których jakoś nie mogę znaleźć. No i spróbuję naciągnąć ją na oglądanie jej własnych zdjęć, a jeśli ma jakieś ciekawe - pożyczyć, zeskanować i pokazać światu.

Mamy więc plany na kilka tygodni. Nie chciałabym jej przesadnie przyzwyczajać do swojego towarzystwa, bo człowiek ruchomym jest i w razie ewentualnej wyprowadzki zafundowałabym kobiecie kolejny dół. Jednak myślę, że spotykanie się raz w tygodniu będzie OK. Szczególnie w mojej obecnej sytuacji - w końcu mam na to czas.

Mam jeszcze jeden pomysł, dość karkołomny, ale na to poczekamy, jak się lato troszkę rozkręci. Oczywiście, że doniosę, oczywiście. W końcu należy uczciwie kontynuować misję donoszenia uprzejmie.
No i spróbuję ją namówić na rehabilitację. Nie z powodu oczekiwań, co do wyników. Raczej, żeby wyszła trochę do ludzi. To jej dobrze zrobi.

I tak to, widzą Państwo, jak człowiek nienawykły do nudzenia się, to jakieś zajęcie zawsze sobie znajdzie. Nieruchome dłonie to grzech, prawda?

Komentarze

  1. ja tak czasem grzeszę, nieruchomo.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja ruchliwa jestem, ale dlonie tez mi sie czasem nie ruszaja (no przeciez nie napisze, ze stoja, no nie napisze).
    Anet

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz