1212

Wczorajsza psia wizyta niestety nie została uwieńczona sukcesem. Babcia Sąsiadka naturalnie cieszyła się na widok sympatycznej suczki Oli, głaskała ją po główce i karmiła ciasteczkami, ale stany lękowe i depresja wygrały. Pewnie gdybym przyszła sama z pieskiem, radości nie byłoby końca. Ale dwie dodatkowe, obce osoby... to było za wiele.
Okazało się przy tym, że w zeszłym tygodniu naraz zmieniły się dwie osoby opiekujące się Babcią Sąsiadką: pielęgniarka i pani z MOPSu. Starsi ludzie zwykle nie lubią zmian. Szczególnie większych zmian. A jeśli do tego dodać lęki, to uzyskujemy klops.

Nie, żeby się Babcia Sąsiadka z wymiany opiekunek nie cieszyła. Obu nie lubiła i tęskni za panią, która pomagała jej przez pięć lat. Niestety część pozytywna tych nowości została przyćmiona przez lęk przed nieznanym. Starałam się nakierować jej myśli na jasną stronę całej operacji, ale to trudne. W związku z powyższym uznałam, że zamontujemy Babci Sąsiadce uchwyty przy ubikacji i wannie, bo nie ma, a ich zaistnienie poważnie podniesie standard jej życia. No i, mam nadzieję, wpłynie na poprawę humoru.

A jeszcze deszcz. Oby się pogoda nieco podniosła, bo pochmurne poranki nie są tym, co tygrysy lubią najbardziej. Gdy za oknem plucha, łatwiej się myśli o zakończeniu tej przykrej wędrówki.
- Czemu tu nie ma gazu, cholera? - pyta mnie Babcia Sąsiadka.
- No właśnie temu - odpowiadam spokojnie i nawet mi powieka nie drgnie. - W związku z powyższym może się pani ewentualnie upiec w piekarniku.
Pani Małgosia, pomimo depresji, ma poczucie humoru.
- Jak się pogoda poprawi, zawieziesz mnie nad staw?
- Ma się rozumieć.
- Zła jestem na siebie. Zamiast kupić to mieszkanie, mogłam zamieszkać nad tym stawem. Była wtedy okazja. Tam jest tak ładnie.
- Zgadza się. A jak komary tną!
- A wiesz, że o tym nie pomyślałam? Faktycznie.

Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Żeby podkreślić istnienie tych pierwszych, skoczyłam po jej ulubione maliny. Były ogromne, napęczniałe sokiem, wygrzane słońcem i piękne. Okazały się najjaśniejszym punktem deszczowej soboty.

Komentarze

  1. Pani sąsiadka ma dużo wrażeń dzięki Tobie,pewnie przewalczy i stany lękowe,powolutku. Świetnie,że ma poczucie humoru.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz